Martedi- 24.11.2009r.
Dzisiejszy słoneczny dzień nie musiał mnie długo zachęcać, żebym wyszła z domu. Tym bardziej, że to już chyba ostatnie tchnienie jesieni i za chwilę zawita zima.
Słońce rozświetlało drogę i przyjemnie było iść parkową aleją. Pod nogami szeleściły suche liście. Ostatki zieleni skryły się w zaroślach, żółć zdominowała otoczenie i zajęła wszystkie zakamarki. W kolorze złota mieniły się liście miłorzębu, kiedyś zakochani pisali na nich miłosne liściki. Dojrzałe nasiona miłorzębu opadły i zaczynają gnić, wydzielając nieprzyjemną, intensywną woń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz