Domenika - 20.12.2009r.Śnieg i mróz paraliżuje coraz bardziej życie w Italii. Śniegiem zasypane są północne i środkowe Włochy. W Mediolanie
spowodu dużych opadów śniegu i
trudności komunukacyjnych zamknięto szkoły. Główne trasy są przejezdne, tu drogowcy działają sprawnie, ale gorzej wyglądają drogi w miastach.
W zaśnieżonym
Valeggio przedświateczne
natężenie ruchu zmalało. Kierowcy w samochodach na letnich oponach mocują się ze śliską drogą, piesi z oblodzonym chodnikiem. Mróz wyziębił nasze organizmy i ludziska chorują, dzisiejszy Concerto di
Natale dał temu świadectwo. Mimo, że przyszliśmy na koncert prawie na ostatnią chwilę, to nie mieliśmy problemu z miejscami siedzącymi, a zwykle nie brakowało publiczności . Niestety, z powodu infekcji, nie przywitał nas, jak co roku, główny animator koncertu- padre Paulo- proboszcz parafii.

Na repertuar koncertu składały się Pieśni
Bożonarodzeniowe w wykonaniu chóru parafialnego przy
akompaniamencie muzyków-uczniów Artystycznego Centrum Edukacyjnego z
Valeggio. Słuchaliśmy dzieł takich klasyków jak: Haendla, Mozarta, Bacha, Vivaldiego, Brahmsa, Grubera.

Miód na moją serce -ta muzyka na chwałę Pana! Prawdziwie podniosła i piękna! I chór z tym swoim Bel Canto- mogłabym tak
słuchac,
słuchac i
słuchac... Najpiękniej wykonana była
pieśń Noel przez solistkę
Fiorelle Moro, najbliższa sercu znana kolęda Cicha Noc, koiła serce kołysanka Brahmsa, radośnie brzmiało "Jingle
Bells" zaśpiewane przez dzieci.

Wraz z upływem czasu temperatura koncertu wzrastała, gdy tymczasem na dworze spadała. Dla takich duchowych doznań warto było
zmierzyc się z zimową aurą, która wielu zmarzlaków
zatrzymała w domu.

Rozgrzaliśmy się herbatą z cytryną i maczanymi w niej ciasteczkami
cantuccini.