Świętujemy Międzynarodowy Dzień Pizzy :-)
Myśl o kawałku wypieczonego ciasta ociekającego serem, pobudza moje ślinianki i prawie zawsze mam ochotę na pizzę. Ciekawi mnie smakowanie pizzy w nowych miejscach... .
Wypiekam pizzę w domu,
częściej niż inne potrawy bez obawy, że może nam się przejeść :-) Nie zawsze trzymam się okrągłego kształtu, często wylepiam ciastem prostokątną blaszkę. Kluczową sprawą jest odpowiednie wyrobienie ciasta. Czynność wymaga przyłożenia się i czasu, w moich rękach ciasto przechodzi kolejne fazy: ugniatania, naciągania, poklepywania, podrzucania.
Pizza na stałe weszła do naszego domowego repertuaru, a wielokrotność powtarzanej czynności sprawiła, że zostałam domową pizzaiolo DDDDDD
Z ciasta robię dwie kulki i przechowuję w lodówce. Z każdej porcji będzie jedna pizza.
Składniki na ciasto:
450dag mąki
25 g świeżych drożdży
250ml wody mineralnej ciepłej
1 łyżeczka soli
3 łyżki oliwy z oliwek
Farsz:
plastry pieczonego bakłażana
oliwki zielone
pomidorki czereśniowe
Przygotowanie:
Najpierw przygotowuję rozczyn z drożdży. Kruszę drożdże do dużego kubka, dodaję cukier i zalewam ciepłą wodą. Wciągu kilku minut drożdże zaczynają pracować i wzburzone unoszą się na powierzchni wody. Mąkę przesiewam przez sito, dodaję sól, cukier, przygotowany rozczyn z drożdży i na koniec oliwę. Wyrabiam ze składników ciasto, podsypując w razie potrzeby mąkę. Wyrobione, elastyczne ciasto dzielę na dwie części, umieszczam w miseczkach, przykrywam folią spożywczą i wkładam do lodówki. Jedną porcję wykorzystuję tego samego dnia, a drugą następnego. Wykonanie:
Palcami rozprowadzam ciasto na brytfance. Wierzch ciasta smaruję gęstym sosem pomidorowym i posypuję oregano, potem układam składniki w/g uznania. Wkładam do nagrzanego do 220 stopni piekarnika i po około 15 minutach wyjmuję, żeby na wierzchu położyć pokrojoną mozzarelle, albo posypać startym parmigiano reggiano. Ponownie umieszczam w piekarniku i po około 10 minutach pizza jest już gotowa.
Świętuję dziś z Tobą!
OdpowiedzUsuńMażenko- Buon appetito!
OdpowiedzUsuńmmm.... palce lizać :-)
OdpowiedzUsuńWitam Darku wśród obserwatorów bloga :-) miło, że się odzywasz ,
OdpowiedzUsuńpo tym pomruku i mlaśnięciu rozumiem, ze też jesteś wielbicielem pizzy :-)
Certo che sembra buona ;) Faccio stesso impasto ma con un po' di latte.
OdpowiedzUsuńPerò stavo pensando perchè hai scritto 'con pomodorini di melanzane'? Secondo me qui ci vuole solo la particella congiuntiva 'e'. Oppure hai usato la struttura grammatica che non conosco per niente.
Saluti,
Giusta
e poi si dice ' vado matto DI, non si usa per. Si usa per, ma in un'altra struttura - andare pazzo PER.
OdpowiedzUsuńScusami, però ti scrivo tutto questo perché non so che sai italiano e sono io chi si sbaglia.
Saluti :)
Giusta - „Vado matto per la pizza” to wyrażenie idiomatyczne, którego znaczenie jest swoiste dla języka włoskiego, trudno mi więc wytłumaczyć dlaczego używa się taką, a nie inną konstrukcję językową, gdyż espressioni idiomatiche nie podlega regułom składni, a więc jest wyjątkiem od poznanych reguł językowych. Miło, że się do mnie odezwałaś , cieszą mnie aktywni czytelnicy. Pozdrawiam serdecznie. Saluti
OdpowiedzUsuńGiusta- słuszne wytknięcie błędu językowego popełnionego przeze mnie, rzeczywiście powinnam napisać … con pomodorini e melanzane, żeby nie raził innych poprawię błąd na blogu. Dziękuję, że tak uważnie czytasz mojego bloga , wskazówki moich czytelników pomagają mi rozwijać się. Grazie mille.
OdpowiedzUsuń