W tym roku wśród wielkanocnych wypieków dominowały baby, każda miała inny smak i kształt, wszystkie były jednak proszkowe. Specjalnie w tym celu dokupiłam foremkę do pieczenia. Na drugi rok rozejrzę się za formą w kształcie colomby; na włoskim stole nie powinno przecież zabraknąć lekkiej drożdżowej baby w kształcie gołębicy.
Tymczasem na stół wielkanocny wjechały: baba cytrynowo- kokosowa, baba z pistacjami i białą czekoladą oraz babeczki czekoladowe. Chwalę się wypiekami, bo mi się udały i cieszy widok szybko znikających kawałków ciasta z talerzyków gości:-)
Smacznego poświętnego.A tu nadciąga burza.
OdpowiedzUsuńW Italii pogoda też w kratkę; wczoraj było pochmurnie, a dziś słonecznie tak, jak w Wielkanoc. Na 25 kwietnia w Festa della Liberazione niestety też zapowiadają deszcze;
UsuńWygladają wspaniale. Bardzo lubię takie baby i w ten świateczny czas smakują wyjątkowo. Wyszły Ci super! Mam nadzieję, że miło spędziłaś Święta.
OdpowiedzUsuńDziękuję zawsze znajdziesz dla mnie miłe słowo. Wiem, ze jesteś czytelniczką Małgotoski; tym bardziej mnie cieszy, że po wizycie na jej wspaniałym blogu masz ochotę wpadać jeszcze do mnie. Nie upadam na duchu, idę swoją drogą; dziękuję, że mi towarzyszysz.
Usuń