piątek, 11 kwietnia 2014

" Mamma Mia! Cardinale belissima! "



Claudia Cardinale
                                 źródło

Kilka rzeczy  złożyło się na  napisanie tego  tekstu  poświęconego  włoskiej  artystce światowego kina - Claudii Cardinale. W ostatnich dniach  ukazał się na stronie FILMWEB interesujący  wywiad z  aktorką ( link na stronę tutaj). Czytam  chętnie wszystko co z Cardinale związane, bo to moja ulubiona włoska aktorka. Nie mogłam, więc pominąć informacji  o tym, że  15 kwietnia 2014  będzie obchodzić swoje 76 urodziny.

Z fotografii uśmiecha się do nas z wdziękiem, elegancka i zadbana Cardinale, której upływające lata nie pozbawiły czaru i piękna. Kobiety takie,  jak Cardinale  długo zachowują młodość  i dziewczęcość.

Kinematografia  włoska  szczyci się  wieloma  pięknymi i znanymi aktorkami, jednak Cardinale jest wyjątkowa, ponadczasowa., ma swój styl. Zawsze, bardzo chroniła swoją prywatność i nigdy nie była bohaterką skandali.
"Nigdy nie uważałam, że skandal jest niezbędnym elementem w zawodzie aktorki. Nie odsłoniłam siebie ani swojego ciała w kinie, zawsze bardziej pociągała mnie tajemnica".



źródło

Cardinale  swoją przygodę z filmem  rozpoczęła na początku lat sześćdziesiątych. Można by więc przypisać aktorce zgnuśnienie i utyskiwanie na marniejące kino, ale jest dokładnie odwrotnie. Cardinale wciąż pozostaje aktywna zawodowo i nie schodzi z planów filmowych. Jest kolejnym przykładem na to, że kiedy praca staje się pasją, to można z niej czerpać satysfakcję przez całe życie.

Claudia Cardinale - Once Upon a Time in The West

Pierwszym filmem, który zapamiętałam z udziałem Claudii Cardinale, był western "Pewnego razu  na dzikim zachodzie" Sergio Leone. Jaka ona była tam piękna, zmysłowa,... nie dziwi, że  działała na wyobraźnię  mężczyzn. Rola wymagała kunsztu aktorskiego, a postać Jill, w którą wcieliła się w filmie aktorka, warta zapamiętania, niosąca główne przesłanie filmu- "Indywidualne  pragnienia, osobiste dążenia są wtórne wobec  konieczności  przetrwania". Wtedy jeszcze boskie kształty Cardinale  przesłaniały talent aktorski.

                                     źródło

Kolejnym  zapamiętanym obrazem kinowym z udziałem Claudii  Cardinale  był film  "Osiem i pół" Federico Felliniego.  U wielkiego  Felliniego zagrała Cardinale samą siebie- gwiazdę filmową, muzę udręczonego reżysera granego przez Marcello Mastroianni.

Wrył się w pamięć  charakterystyczny, gardłowy i zachrypnięty głos Claudii. To  Fellinim  pozwolił by widzowie po raz pierwszy usłyszeli seksowny głos aktorki,  który inni przed nim dubbingowali z powodu chropowatości.

  Claudia Cardinale w filmie "Lampart"/ fot. AKPA
                                                          źródło 
Niewiarygodnie piękna pokazała się Cardinale w scenie  filmu "Lampart" Lucchino Viscontiego. Scena kiedy po raz pierwszy pokazuje się w sukni z epoki zapiera dech w piersi nie tylko widzom. Ciśnienie skoczyło również na planie filmu,  Alain Delon i reszta obsady oniemiała z wrażenia na jej wiotką kibić. Podobno, Cardinale w filmowej garderobie kazała sznurować gorset możliwie najmocniej… "Najwyżej umrę z braku powietrza, ale przynajmniej umrę szczupła".

Wielka to sztuka być ubraną i jednocześnie  prowokować swoim wyglądem, dawać wyobrażenie tego co pod  spodem, tę umiejętność Cardinale miała opanowaną doskonale.
Była tak zmysłowa, kusząca i ponętna, że wystarczyło jej zalotne spojrzenie, rozchylone usta,  obcisła bluzeczka, by nagłówki gazet krzyczały: "Mamma Mia! Cardinale belissima!".

Claudia Cardinale świętuje 75 urodziny
                                               źródło

Aktorka nie egzaltowała się sławą i  popularnością, nigdy nie chciała robić kariery w Hollywood. "Nie odpowiadał mi system gwiazd, amerykański sposób afiszowania się ze sławą. Jestem normalną osobą, prowadzę normalne życie. Wielokrotnie byłam i pracowałam w USA, ale nigdy nie rozważałam, czy zamieszkać tam na stałe, tak samo jak nigdy nie podpisałabym kontraktu z żadną wytwórnią ze Stanów."

Być może  swoją doskonalą kondycję i niesłabnącą radość życia  aktorka zawdzięcza  posiadanemu poczuciu humoru i umiejętności dystansu do samej siebie.  Zapytana niedawno o sekret swojej witalności, ironizowała: "Recepta nie zmienia się od 1965 roku: wytrwane martini przed posiłkiem, kawior na przystawkę, homar, ostrygi albo stek a la Fiorentina na obiad. I wino, dużo wina".
Chętnie więc podnoszę  w toaście za zdrowie Cardinale  kieliszek wina, życząc  po włosku Salute! Auguri!  

6 komentarzy:

  1. PIEKNY OPIS UWIELBIAM TA AKTORKE I UWIELBIALAM . JEST SLICZNA JEST PO PROSTU NAJ.DZIEKI ZA WSPANIALY OPIS.CARDINALE Salute! Auguri!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam zatem w fanklubie Claudii Cardinale i być może czytelników " Moich włoskich impresji". Grazie mille.

      Usuń
  2. Wyglądała wspaniale za młodu, ale i teraz prezentuje się bardzo efektownie, nie dałabym jej 76 lat, w życiu! Zresztą Sophia Loren też wygląda znakomicie jak na swoje lata. Chciałabym się starzeć z takim wdziękiem...

    alessandra
    http://studia-parla-ama.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Alessandro, rzeczywiście czas łaskawie obchodzi się z CC i mimo upływu lat wciąż jest bardzo atrakcyjna.

      Usuń