czwartek, 4 września 2014

" Mistrz Bladych Świętych" Marco Santagata




Zaciekawił i poruszył  mnie los Cinina- bohatera książki pt. „Mistrz  Bladych Świętych”.

Książka Marco Santagata to retrospektywna opowieść o życiu  wiejskiego chłopaka, znajdy, pastucha, popychadła obdarowanego talentem, który wyrósł ponad przeciętność i stał się artystą. Poznajemy Cinina  w momencie zamiaru  popełnienia  samobójstwa i przemyśleń na temat swojego  dotychczasowego życia. Przez kolejne rozdziały śledzimy zdarzenia, które doprowadziły Cinina do krytycznego momentu, żeby  ostatecznie przekonać się, że tak naprawdę nic nie zostało jeszcze przesądzone.
Z przyjemnością śledziłam, przedstawioną w książce, drogę artystycznego rozwoju mistrza Genaro, nazywanego Cinin (z powodu niskiego wzrostu), którego miłość do sztuki i pasja uczyniły artystę zyskującego przydomek Mistrza Bladych Świętych.


Dramatyzm postaci Cinina polegał na tym,

że kiedy już stał się mistrzem i zaczął tworzyć dzieła nieprzeciętne, jego artystyczne wizje nie znalazły uznania, bo nie były zrozumiane. Nowy sposób myślenia nie od razu jest bezproblemowo przyjmowany przez innych, ze strachu przed tym co nieznane i z lęku przed zmianami.


Pisarz uświadamia czytelnikowi, że tak było również z nowatorstwem w malarstwie renesansowym,

które przeszło długi proces eksperymentowania z perspektywą zanim dokonano zmian w tej dziedzinie. Wydawałoby się, że odrzucenie zacofanych ideałów średniowiecza i przejście do postępowej myśli renesansu nie było trudne. Nic bardziej błędnego przekonuje nas autor opowiadając historię mistrza Genaro artysty odważnego i upartego, którego dzieła przerosły odbiorcę.

Opowieść i bohater książki to literacka fikcja, ale spotykamy również autentyczne postaci artystów okresu renesansu. Poznajemy Giotta, Masaccia, Masoliniego, Paolo Uccello, Andrea del Castagno, a opisy ich dzieł malarskich przedstawione są w taki sposób, że ma się ochotę natychmiast je zobaczyć.


Z dużym znawstwem  autor udziela czytelnikowi lekcji  malarskiego rzemiosła epoki  renesansu.

Dowiadujemy się do czego w artystycznej pracowni służył karton, z jakich materiałów uzyskiwano kolory, jakimi posługiwano się technikami.        



„Mistrz Bladych Świętych” to opowieść refleksyjna.

Marco Santagata opowiadając nam historię życia Cinina równocześnie prowadzi rozważania nad ludzkim losem:

„Nici ludzkiego losu łączą z sobą bogatych i biednych, tych, którym się udało, i pechowców, nawet jeżeli oni sami nie zdają sobie z tego sprawy. Życie polega na zwijaniu kłębków, bądź rozwijaniu tych nici i rzucaniu ich kotom do zabawy”.


Przewijające się w książce myśli pisarza na  temat ludzkiego losu skłaniają czytelnika do zastanowienia się, co tak naprawdę decyduje i przesądza o ludzkim losie - przypadek, czy świadomy wybór?
”Nie ma przypadków, nasz los zależy tylko od nas samych”, czy też „Zbyt często przypadki rządziły  jego życiem…Przypadek, który pomógł mu umknąć przed kłami psów, dałoby się może nazwać cudem” albo „Prawda jest taka, że życie wymusza na człowieku ciągłe wybory, każdego dnia, w każdej godzinie. Człowiek sam to życie sobie buduje, krok po kroku, cegła za cegłą…”   



Odnajdujemy w lekturze, malowaną słowem, paletę pięknych pejzaży  wzgórz modeńskich, położonych między rzeką Panaro i Reno. Niespieszna  fabuła sprzyja  kontemplowaniu opisanych krajobrazów i smakowaniu ich  piękna. Książkę czyta się przyjemnie i lekko, napisana jest bardzo przystępnym językiem.  Polecam lekturę miłośnikom sztuki włoskiego renesansu. 

2 komentarze:

  1. A wiesz, że zaciekawiłas mnie..dziekuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będziesz zawiedziona, bo to piękna opowieść o fascynacji pięknem. Pozdrawiam.

      Usuń