niedziela, 21 czerwca 2015

Parma, miasto fiołka parmeńskiego i nalewki z werbeny


Skwer z fontannami na Piazza  Pilotta  
Przyszedł czas odwiedzić Parmę i poznać rejon Emilia Romania. Wystarczyła jedna wizyta w tym  sympatycznym mieście i zostałam usidlona przez urokliwe miejsca, miłą atmosferę, liczne lodziarnie, małe kafejki, eleganckie restauracje. Współczesna Parma daje spokój i wytchnienie, nie męczy zgiełkiem i tłokiem, życie wydaje się tu toczyć zgodnym, stałym rytmem.   

                                       prosciuteria w Parmie                   

Parma kojarzona jest zwykle  z soczystą szynką prosciutto  i aromatycznym, twardym serem parmezanem (parmigiano ). Z winnic rejonu Parmy  eksportuje się  orzeźwiające, lekko musujące  czerwone  wino  Lambrusco  oraz  białe Malvasia.  Smakosze wina nie bez powodu  przyjeżdżają specjalnie do Parmy po butelki tego wytrawnego  trunku licząc na oryginalną  jego wersję.
                   Teatro Reggio na Via Garibaldi                                                      

Parma to również znany ośrodek muzyczny. Scena operowa w Teatro Reggio przyciąga  repertuarem w dużej mierze opartym na dziełach Verdiego. Wielki kompozytor urodził się i spędził dzieciństwo w okolicach Parmy. Muzyczny rozgłos przyniósł  miastu wybitny kompozytor  Artur Toscanini, dom rodzinny  muzyka Casa Toscanini  udostępniony jest do zwiedzania.  

                                                           Via Garibaldi
Parma ma ciekawą historię sięgającą czasów starożytnych. Leży na szlaku Via Emilia wybudowanym przez Rzymian, łączącym Adriatyk z miastami położonymi w głębi Emilia Romania.  
Parmę  należy smakować powoli, małymi porcjami, aby docenić  wszystkie jej osobliwości. Tak też uczynię, przedstawię Parmę etapami, za każdym razem rozwijając inny temat.  


                                                                   Palazzo Pilotta                                                            

Parma, miasto fiołka parmeńskiego  i liquore erba Luigia

W dzieje Parmy wpisało się wiele ciekawych postaci, jedną z nich była Maria Luigia, druga żona Napoleona. Za nim  jednak opowiem o księżnej Parmy, wpierw wrócę pamięcią do naszej wycieczki.          

W minioną niedzielę  deszcz i pochmurne niebo nie zdołały  zatrzymać nas w domu. W samochodzie wycieraczki nie nadążały zbierać wody z szyb, a ulewny deszcz ograniczał nam widoczność. Nie daliśmy  jednak za wygraną i parliśmy do przodu, do oddalonej około 80 km Parmy.  

                                                Parma chwilę po ulewie
Parma przywitała nas w strugach deszczu. Pierwsze kroki stawialiśmy jeszcze na zalanej kałużami brukowanej uliczce tuż przy Palazzo della  Pilotta. Wysokie arkadia olbrzymiego gmachu, miały dać nam schronieniem przed ewentualnym  nawrotem ulewy. W zwartej bryle XVI wiecznego budynku,  nie znaleźliśmy nic sympatycznego, a mieszcząca  się tu Galeria Nazionale , była zamknięta.

      Arkadowe przejścia w  Palazzo Pilotta 

Słońce  zaświeciło i podążyliśmy dalej w kierunku via Garibaldi, zostawiając w tyle najbardziej  wyrazistą w Parmie  pamiątkę panowania rodu Farnese. Mijaliśmy rozległe trawniki z fontannami i skwer ze skrzyniami wypełnionymi  różnymi odmianami zbóż, ustawionymi  tu w ramach botanicznej wystawy.  

               fontanny na skwerze przed Palazzo Pilotta

zielony skwer na Piazza Pilotta

                                via Garibaldi i Palazzo di Riserva 

Kilka kroków i jesteśmy na szerokiej Via Garibaldi  przed okazałym Palazzo di Riserva ozdobiony banerami z wizerunkiem postaci kobiecej w sukience z epoki napoleońskiej. Palazzo okazało się siedzibą Museo Glauco- Lombardi prezentującym pamiątki po Marii Luigi, księżnej Parmy.

Maria Luigia z dynastii Habsburgów  w wieku dziewiętnastu lat poślubiła Napoleona. Panowała  ponad trzydzieści lat w Parmie i cieszyła się ogromną popularnością wśród Parmeńczyków. Ta niewielkiej postury osóbka (była niższa od Napoleona) zrobiła  wiele dobrego dla Parmy: budowała drogi, mosty, tworzyła sierocińce i  instytucje publiczne, założyła Galleria Nazionale i przyczyniła się do budowy Teatro Reggio. Swoje rządy jako księżna Parmy rozpoczęła w kwietniu 1816 roku. Po klęsce Napoleona, na mocy kongresu Wiedeńskiego otrzymała w dziedziczenie  Parmę, do której przeniosła się i pozostała aż do śmierci w 1847 roku.

Violetta di Parma  zapach legenda

Uwielbiana przez Parmeńczyków księżna Maria Luigia  wspominana jest  przez miejscowych  z atencją, a jej grób w Wiedniu  potomkowie dawnych poddanych dekorują fiołkami. Niewielu bowiem wie, że obok parmeńskiej szynki i parmezanu, dumą i wizytówką Parmy są ekskluzywne perfumy Violetta di Parma  związane z  osobą Marii Luigi. Fiołek parmeński to twór  przemysłu perfumeryjnego, rodem z Parmy. Księżna była wielbicielką fiołków i przyczyniła się do udoskonalania produkcji ulubionego zapachu. Zleciła parmeńskim mnichom pracę nad ekstrakcją zapachu z fiołka. Rezultatem tych prac była pięknie pachnąca fiołkowa woda toaletowa wytwarzana wyłącznie dla księżnej według ściśle strzeżonej receptury. Do masowej produkcji zapach trafiły około 1870 roku za sprawą  Lodovico Borsari i  był wielokrotnie ulepszany, ale jego wiktoriański urok przetrwał, są przepiękne.  
Violetta di Parma to zapach legenda,  można je kupić w ekskluzywnych perfumeriach w Parmie,  ale również w wielu krajach. 


Liquore di Maria Luigia
Innym  produktem  z rejonu Parmy  sygnowanym nazwiskiem Marii Luizy  jest Liquore di Maria Luigia, często wytwarzany  domowym sposobem, jako nalewka ze świeżych liści werbeny cytrynowej. Być może taką nalewkę leczyła się Maria Luiza przy pewnego rodzaju dolegliwościach. Nalewka posiada bowiem  właściwości uspakajające i odprężające, pomaga  również na wzdęcia i niestrawności, działa rozkurczowo i przeciwzapalnie. Przepis znalazłam na włoskiej stronie MangiaLeggiParma. 
Składniki ( Ingredienti)

300 gr cukru trzcinowego
600 ml. wody
100 listków werbeny cytrynowej ( lippia citriodora *)
4 listki  mięty
2 listki bazylii
1 cytryna
700 ml alkoholu

Przepis ( Preparazione )
Na dnie  słoja zamykanego hermetycznie  umieścić liście werbeny, bazylii, mięty i cytrynę pociętą na ćwiartki. Następnie przygotować syrop z cukru i wody. Wystudzonym syropem zalać wszystkie składniki i dodać alkohol. Trzymać w ciemności przez co najmniej miesiąc potrząsając od czasu do czasu. Przefiltrować do butelek, zakorkować i poczekać, aż likier dojrzeje przez co najmniej osiem miesięcy.


*lippia citriodora, czyli  lippia trójlistna  to nazwa botaniczna rośliny, w Italii nazywa się ją erba cedrina, albo lemon verbena.  Jest bardzo zdrową rosliną, korzystnie wpływa na układ pokarmowy i układ nerwowy, pomaga w depresji i stanach wyczerpania organizmu.  Lancetowate listki wydzielają  cytrynowy  aromat, podobny do trawy cytrynowej i melisy.   


                arkadowe sklepienia w  Palazzo Pilotta


9 komentarzy:

  1. Z przejmnością pospacerowałam z Toba po Parmie, bardzo ciekawe i ładne miasto, chętnie bym się tym fiołkiem wyperfumowała to może byc ciekawy zapach, a składniki likieru wskazują, że to smaczny napój i zapewnie pieknie pachnący. Nie wiem tylko co to jest ta werbena cytrynowa, czy to nie jest nasza mięta cytrynowa? Musze się bliżej temu ziołu przyjrzeć, poszukać.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, w poście, pod składnikami zapisałam dodatkowe wyjaśnienie związane z werbeną cytrynową, mogłaś pominąć, bo tekst małym drukiem zapisany. Spieszę wyjaśnić , werbena cytrynowa to lippia citriodora, czyli lippia trójlistna, taka jest nazwa botaniczna tej rośliny, informacje znajdziesz w necie wpisując właśnie tę nazwę. Ja też wcześniej nie znałam tej rośliny, trzeba mi było wyjechać do Parmy, żeby się o niej dowiedzieć. W Polsce jest uprawiana doniczkowo, na zimę przenoszona do pomieszczeń. Violetta di Parma - perfumy rodem z Parmy to też moje podróżnicze odkrycie.

      Usuń
  2. Piękne miejsce i świetne zdjęcia. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do odwiedzin i proszę się rozgościć :-)

      Usuń
  3. Fajny wpis. Zachęcający do podróży. A w Parmie jeszcze nie byłam... Pozwolę sobie tylko sprostować, że po polsku żona Napoleona (ta z Habsburgów) to po prostu Maria Luiza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję za miły komentarz:-) Parma, jak wiele włoskich miast potrafi zachwycić i nie zostawia turystów zawiedzionymi. Jako, że jestem italofilką to Luigia włoskie brzmienie imienia Luiza bardzo mi pasowało, ale rozumiem, że panią mogło razić,piszę dla polskich czytelników, więc uwaga pani uczyni mnie bardziej czujną na tego typu kosmopolityczne potyczki słowne.

      Usuń
  4. W mieście Parma można się zakochać i zatracić jednocześnie. Wyjątkowe miasto dla zakochanych, ale też i pod względem turystycznym. Nalewka z Werbeny to bardzo ciekawy trunek, charakterystyczny dla tego regionu. Jeśli mamy możliwość to warto go spróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam w Parmie może dwa razy i teraz chciałabym tam wrócić. Parma ma wiele do zaoferowania- średniowieczne zabytki, tradycje kulturalne związane z muzyką klasyczną i operową. Dużo kolorowej i roześmianej i głośnej młodzieży przewija się przez Parmę. Zapraszają przyjezdnych liczne restauracje i kafejki.

      Usuń
  5. Byłam w Parmie może dwa razy i teraz chciałabym tam wrócić. Parma ma wiele do zaoferowania- średniowieczne zabytki, tradycje kulturalne związane z muzyką klasyczną i operową. Dużo kolorowej i roześmianej i głośnej młodzieży przewija się przez Parmę. Zapraszają przyjezdnych liczne restauracje i kafejki.

    OdpowiedzUsuń