"Pamięć jest ojczyzną Żydów" *
Wczoraj zapaliłam Światło Pamięci w przestrzeni wirtualnej wszystkim ofiarom Zagłady, symbolicznym gestem włączyłam się w obchody Il Giorno della Memoria. Oglądałam też transmisję z uroczystości z Palazzo Quirinale w Rzymie, potem jeszcze kilka programów przypominających o tragedii holocaustu wpisanej w historię XX wieku.Przypomniało mi to wszystko, jak bardzo osobliwe wrażenie zrobiło na mnie zwiedzanie dzielnicy getta żydowskiego w Wenecji; utkwiły w pamięci dwa akapity zapisane na zmurszałych murach na Campo Ghetto Nuovo.
"E NULLA CANCELLERA I VOSTRI MORTI DALLA NOSTRA MEMORIA
PERCHE LE NOSTRE MEMEORIE SONO LA VOSTRA UNICA DOMEA" **
Wiele śladów pamięci poświęconych ofiarom Zagłady znaleźliśmy wtedy na głównym placu weneckiego getta. Specyficzny klimat dzielnicy, naznacza nie tylko przeszłość, ale również teraźniejszość, obecna tu w spotkanych młodych Żydach pracujących w małych sklepikach i galeriach sztuki, to miejsce nadal żyje i jest centrum społeczności Żydowskiej.
Napotykane liczne ślady kultury żydowskiej sprawiają, że ciekawie się tu spaceruje i poznaje Wenecję od zupełnie innej strony.
* cyt, - Gołda Tencer dyrektorka generalna Fundacji Sholom
** "Nic nie wymaże waszej śmierci z naszej pamięci
dlatego nasza pamięć jest waszym jedynym domem"
mała galeria sztuki żydowskiej
Cannaregio to najbardziej oddalona dzielnica od centrum Wenecji, często pomijana przez turystów wizytujących tu na krótko. Dzielnica zaczyna się na wschód od dworca kolejowego i zamyka miasto łukiem od północy. Nazwa dzielnicy pochodzi od słowa canne (trzcina), bo kiedyś były tu bagna, a jedynym urozmaiceniem dla opustoszałego krajobrazu były skupiska hutniczych pieców do wytopu stali.
Tutaj ruch turystyczny jest dużo mniejszy, nie tak nasilony, jak w innych dzielnicach Serenissimy. Taką też, spokojną i cichą zastaliśmy Cannaragio, kiedy w grudniu ubiegłego roku odwiedziliśmy Wenecję. W jej sercu położone jest Il Ghetto, pierwszy na świecie zamknięty obszar przeznaczony wyłącznie dla Żydów utworzony na początku XVI wieku. Określenie pochodzi od słowa geto, oznaczającego owe huty żelaza, to właśnie to słowo- geto (huta)- dało nazwę miejscom izolacji na całym świecie.
Ponte Giulia łączący dzielnicę San Polo z terenem Getta
Teren weneckiego getta zaczyna się zaraz po przekroczeniu Ponte Giulia. Dzielnica żydowska wygląda inaczej niż reszta miasta, budynki są tu dużo wyższe i przypominają blokowiska. W 1516 roku wszystkim Żydom nielegalnie mieszkającym w Wenecji, kazano przenieść się na niewielką wówczas wyspę Ghetto Nuovo ( Nowa Huta). Wielopiętrowość domów to nowatorski na tamte czasy sposób rozwiązania problemu mieszkaniowego. Żydzi docierający tu z każdą falą migracji budowali własną synagogę, przetrwało pięć. Najstarsza Schola Grande Tedeska usytuowana jest na Campo Ghetto Nuovo.
Przechodzimy wąskimi przesmykami, zaglądamy do małych sklepików z judaikami i koszerną żywnością. Słodki zapach zaprowadza do piekarni z dolci ebraici , ślinka cieknie na wypieki o fantazyjnych kształtach. W małej galerii obrazów bardziej od płócien artystów zaciekawia młody Żyd z pejsami i mycką na głowie, w białej koszuli bez krawata.
Nad kanałem w Ghetto Vecchio restauracje stolikami na zewnątrz zapraszają na tradycyjne koszerne potrawy kuchni żydowskiej.
Dzielnica Żydowska funkcjonowała do czasów Napoleona, który zburzył bramy i zniósł ostre restrykcje izolujące Żydów od reszty społeczności weneckiej. W rok później Austriacy wprowadzili je jednak na nowo. Pełnie praw mieszkańcy weneckiego getta uzyskali w chwili zjednoczenia Włoch.
Po wkroczeniu Niemców do Włoch w 1943 roku zaczęły się deportacje Żydów .
wielopiętrowe budynki na Campo Ghetto Nuovo
wystawka przed galerią
cukiernia
Synagoga
Museum Sztuki Hebrajskiej na Campo Ghetto Nuovo
Miejsca pamięci poświęcone ofiarom holokaustu na Campo Ghetto Nuovo .
Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu uchwalono w listopadzie 2005 roku przez Zgromadzenie Ogólne ONZ. Na datę obchodów wybrano rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz- Birkenau przez wojska sowieckie 27 stycznia 1945.
Noooo..... To prawdziwe odkrycie! Bardzo dziękuję, Pani Bożeno, po raz kolejny dzięki Pani odkryłam lądy nieznane.... :)
OdpowiedzUsuńWenecja, jak szkatułka pełna drogocennej biżuterii, a każdy klejnot błyszczy niczym diament. Sama jestem ciekawa kolejnych moich odkryć tego niezwykłego miasta. Przyjemnie mi czytać takie komentarze, jak ten od pani. Serdeczności:-)
UsuńI dla mnie to całkiem nieznana historia Wenecji...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Jeśli w jakimś stopniu udało mi się zainteresować tym wpisem Ciebie Anno to czuję się zbudowana. Pozdrawiam:-)
UsuńBardzo ciekawy post....nie znam niestety Wenecji a co dopiero od tej strony.
OdpowiedzUsuńTo bolesna historia.
Oglądałam wczoraj "Złotą damę" i mogłam, chociaż w niewielkim stopniu, zobaczyć jak wyglądało życie Żydów po wejściu hitlerowców do Wiednia.
Ten film to ciekawa podpowiedź na kinowy wieczorów, lubię kreacje aktorskie Helen Mirren, a i temat bardzo ciekawy.
UsuńMamy podobny gust, gdyż i ja lubię jej kreacje.
UsuńO samej Marii Altman i historii obrazu Klimta przeczytałam na świetnie pisanym blogu Kobiety i historia : http://kobietyihistoria.blogspot.com/2015/08/zota-adela-i-zelazna-maria.html. Tam dowiedziałam się również o filmie, który z zainteresowaniem oglądnęłam, bo to tez niezwykła, nietuzinkowa historia.
Od bardzo dawna marzę o Wenecji. Jeszcze bardziej od czasu kiedy obejrzałam "Kupca weneckiego" z Alem Pacino. Nie wiem czy kiedyś uda mi się tam dotrzeć, ale teraz znowu będę o tym śnić - dziękuję :)
OdpowiedzUsuńŻyczę, abyś nie musiała długo czekać na podróż do Wenecji i marzenia się spełniły. Kupca weneckiego oglądałam nie tak dawno, kolejny już raz, Serenissima jest tam pokazana w czasach swojej świetności i rozkwitu, doskonała gra aktorów, zawiła intryga i znakomity tekst Szekspira- mistrza żonglowania słowem, to wszystko sprawia, że wracam do tego filmu co jakiś czas.
UsuńWspaniała, jak zwykle, podróż!
OdpowiedzUsuńDla mnie również to niezwykłe odkrycie nieznanej Wenecji - dziękuję :)
OdpowiedzUsuńByłam przed laty na krótkiej wycieczce, więc nie było mowy o zobaczeniu wszystkiego. Tym bardziej, że zwiedzaliśmy sami, a 40 lat temu poziom informacji turystycznej dotyczącej "zachodu" był u nas taki sobie.
Stale i niezmiennie ciągnie mnie do Wenecji, która wygrywa w konkurencji o pierwszeństwo zwiedzania z innymi miastami włoskimi i zamiast poznawać nowe piękne miejsca wciąż wracam do Serennisimy. Życzę Tobie, abyś mogła powtórzyć wycieczkę do Wenecji i odkrywać nowe miejsca. Pozdrawiam:-)
Usuń