poniedziałek, 13 marca 2017

Świat nieuczciwych marszandów i antykwariuszy. "Perfidna Gra"- Donna Leon


Teatrem powieści Donny Leon jest piękna Wenecja i to wystarczający pretekst, żeby sięgnąć po kolejną lekturę z serii Komisarz Brunetti i tajemnice Wenecji.
Razem z tropiącym przestępców commissario, ruszam na wędrówkę po Wenecji i zgłębiam topografię miasta. Kipiący niechęcią” do turystów komisarz weneckiej policji  przeważnie podąża pieszo pustymi uliczkami i zaułkami wolnymi od tłumów, zaprowadza do miejsc o istnieniu, których nie można dowiedzieć się z przewodników. Wenecja, w książkach Donny Leon,  jednak nie tyle zadziwia urodą architektury i bogactwem zabytków, co ciężarem i liczbą  przestępstw kryminalnych. 





Commissario  Brunetti  zajmuje się dochodzeniami w sprawie zabójstw, gwałtów, rozbojów, ma do czynienia z oszustwami podatkowymi, aferami politycznymi, kościelnymi, handlem narkotykami i wieloma ciemnymi sprawami drążącymi od wewnątrz, niczym robak, wenecką społeczność. Guido Brunetti – absolwent prawa- obok spraw zawodowych wiedzie zwyczajne życie; żona Paola- wykładowca akademicki- udziela mężowi emocjonalnego i intelektualnego wsparcia, Chiara i Raffi- nastoletnie dzieci-  nierzadko absorbują ojca własnymi problemami.

Wątki kulinarne w powieści należą do moich ulubionych i są oddechem od poruszanych w powieści trudnych spraw polityczno-społeczno- obyczajowych.         Z przyjemnością zasiadam do stołu w towarzystwie  rodziny Guida Brunettiego, gdzie rządzi zasada zgodna z włoskim powiedzeniem „Vivi per mangare, non mangiare per vivere”. Dania serwowane przez Paolę Brunetti  to kulinarne uczty i nie może być inaczej, kiedy mąż łasuch czyni żonie wyznania typu: „Przynieś mi jabłko braeburn, cienki plasterki montasio i szklaneczkę calvadosu(…) a obsypię cię całą diamentami wielkości orzechów włoskich, położę perły białe jak trufle u twych stóp, zawieszę szmaragdy duże jak owoce kiwi…”(s.75).

 
W „Perfidnej Grze”  pisarka literacką fikcję rozbudowuje na kanwie wydarzeń prawdziwych z okresu drugiej wojny światowej, związanych z grabieżą dzieł sztuki należących do Żydów i osób działających w faszystowskim ruchu oporu. Intryga kryminalna, okazuje się bardzo złożona i zawiła, a prowadzone przez komisarza śledztwo w sprawie morderstwa młodej studentki dramatycznie splata się z niechlubnymi praktykami handlowania  dziełami sztuki w czasie wojny i w latach powojennych. Brunetti odkrywa, że świat nieuczciwych marszandów i antykwariuszy  nadal istnieje i ma swoją kontynuację  we współczesności; dochodzi do gorzkiej prawdy, że ludzie zdolni są do czynów zbrodniczych,” jeśli dążą do zdobycia czegoś, co ma wartość  przeliczalną na pieniądze, niż wtedy, gdy ten przedmiot ma dla nich jedynie wartość estetyczną".(s.52) 


Pisarka porusza w powieści ważny temat etyczny  dotyczący  stosunku ludzi do dzieł sztuki i zacierania się granicy między wartością estetyczną, a materialną dzieła. Wytyka  współczesnym pazernym czasom uczynnienie ze sztuki formy inwestycji lub przedmiotu spekulacji, zauważa, że wielu ludzi nie dostrzega piękna przedmiotów, ale jedynie wartość w przeliczeniu na pieniądze.      
Donna Leone imponuje wiedzą o - polityczno- społeczno- obyczajowym życiu Wenecji i dla tej wiedzy warto sięgać po jej książki. Cenne są  również obserwacje pisarki na temat relacji międzyludzkich, które umie trafnie ubrać w słowa, np.

Paola uznała za rzecz znamienną, że młoda atrakcyjna kobieta mówi drugiej kobiecie, że bardzo chciałaby spotkać się z jej mężem, i nie widzi w tym  absolutnie nic niestosownego.” (s.46)

„…wymienili uśmiechy, oboje zdziwieni, jak szybko i demokratycznie rodzi się przymierze  między ludźmi, którzy szukają intelektualnego wsparcia w książkach i znajdują je.”(s.52)


4 komentarze:

  1. Brzmi intrygująco....z chęcią przeniosłabym się do Wenecji....chociażby w trakcie czytania książki.

    Pozdrawiam serdecznie.....u mnie dzisiaj była niespodziewana pierwsza burza....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam w zamyśle kolejny post poświęcony Wenecji, będzie to relacja z wyprawy z grudnia 2016 roku, proszę więc zaglądać:-)Serdeczności i pozdrowienia:-)

      Usuń
  2. Brzmi zachęcająco:) Pozostając w temacie sztuki polecam "Na ratunek Italii" Roberta M. Edsela. Jak ratowano dzieła sztuki przed nazistami.
    Zaczytywałam się w niej na Sardynii - nie można sobie wymarzyć lepszej scenerii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za podpowiedź czytelniczą, zapisuję tytuł i będę szukać. Od siebie polecam film "Złota dama" z Helen Mirren oparty na prawdziwych wydarzeniach, to historia słynnego obrazu Gustava Klimta należącego do zbiorów zamożnej rodziny Altmanów żyjącej w przedwojennym Wiedniu.

      Usuń