czwartek, 30 sierpnia 2018

Wspomnienie lata

Wakacje kończą się i lato odchodzi, znów będziemy odliczać dni w kalendarzu do następnego. Ale zanim  pożegnamy letnie kanikuły opowiem o tym, co robiłam latem.   

Wakacje to  dla mnie czas budowania relacji bliskości z wnukiem. Latem pełnymi garściami czerpię więc z życia chwile spędzane razem z Przemkiem. Towarzystwo  wnuka sprawia, że zwykła codzienność nabiera czaru i uroku. Ochoczo i z entuzjazmem  robimy to co lubimy: jeździmy na rowerze, wygłupiamy się, czytamy książki, rysujemy, pieczemy pizzę, naleśniki i opowiadamy historyjki, budujemy stworki z papierowych rolek. Przepadamy za kąpielami w jeziorze i basenowymi szaleństwami, lubimy górskie wędrówki i chętnie poznajemy nowe miejsca.
Latem  znów zaczynam patrzeć na świat dziecięcymi oczami i wszystko wydaje się piękniejsze, prostsze, fascynujące. Wracają  też wspomnienia z własnego dzieciństwa. W tym roku obejrzeliśmy film z mojej półki pt. „Podróż za jeden uśmiech", upłynęło szmat czasu, a filmowi bohaterowie Poldek i Duduś bawią wnuka, jak mnie kiedyś. Miłej rozrywki dostarczył nam współczesny  animowany film „Fernando” o dzielnym, ale obdarzonym łagodną  naturą byczku. Okazuje się, że książka Munro LeafaByczek Fernando”, którą pamiętam z dzieciństwa  pozostaje  aktualna w 80 lat po swojej premierze.   
 Latem śpiewamy głośno, bez skrępowania i zastanawiania się czy to wypada piosenki ze starego  śpiewnika w tym roku najczęściej „Wędrowali szewcy przez zielony las…”, albo „Dobosz Zuch”.  




Latem czytamy  wspólnie  książkę „O to jest Rzym” Miroslava Saska i cofamy się w czasie o 50 lat, oglądamy piękne ilustracje Rzymu i rozmawiamy o Koloseum, a potem jedziemy do Werony oglądać Arenę - rzymski cyrk obecnie pełniący rolę amfiteatru. Na stole w kuchni powstają pełne ekspresji i barwne rysunki, które na wspomnienie lata zawieszam w Galerii NA DRZWIACH, albo archiwizuję w kolejnym albumie.  



Pięknie jest wciąż zdobywać nową wiedzę razem z dzieckiem. Na wiele pytań stawianych przez naszego prawie ośmioletniego wnuka  szukamy wspólnie odpowiedzi, jest to fascynujące i sprawia frajdę. Wspólnie doświadczamy radości poznawania, bo żeby odpowiedzieć na stawiane pytania bez lania wody i pokrętnego wyjaśniania, musimy tę wiedzę zgłębiać, albo podsuwać dziecku właściwe źródła do samodzielnego szukania odpowiedzi. 


Bywa też tak, że ciekawość dziecka zostaje zaspokojona, a my pozostajemy przy temacie dłużej. Gdyby nie mój wnuk Przemek pewnie do dziś nie poznałabym  Eugenio Corti i nie zainteresowała się jego postacią. Ale o tym będzie w następnym wpisie.



Zabiegam o te chwile spędzane z wnukiem i cenię sobie naszą  bliskość, każdego kolejnego lata coraz większą i silniejszą. Kocham lato i kocham wnuka, żal się rozstać, ale pozostają  piękne wspomnienia.    

5 komentarzy:

  1. Piekne zdjęcia i bardzo piękny wpis. Trochę zazdroszczę bo choć mam 8 letniego wnuka, to relacje mamy nikłe, czego żałuję, no ale może jak już wrócimy do kraju to wszystko wróci do normalności.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło Aniu, że tu do mnie zaglądasz DDDD Przyjemnie otrzymywać komentarze od Ciebie. No to zostałyśmy babciami w tym samym czasie :-)Jedna z moich czytelniczek napisała na FB- wnukowie odejmują lat babciom- zgadzam się i tego się trzymajmy. Serdecznie Cię pozdrawiam.

      Usuń
  3. Wspaniałą babcię ma Przemek....a babcia ma fajnego wnuka....
    Pozdrawiam serdecznie.....miło znów widzieć tutaj nowe posty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żywię nadzieję, że kiedyś... w przyszłości Przemek zainteresuje się moją blogową twórczością, przeczyta o czym tu pisałam, wtedy wróci wspomnieniami do wspólnie przeżytych chwil, i pozna babcię,jakiej nie znał, czytając teksty tu zapisane przeze mnie. Dziękuję za miłe słowa:-)

      Usuń