Kap, kap, kap! W deszczowym rytmie utrzymywała się pogoda przez kolejne dni. W końcu słońce wyjrzało, wzięło się ranczo do pracy i grzeje tak, jakby chciało wysuszyć wszystkie mokre ślady po deszczowych dniach.
Dobra pogoda sprzyja wycieczkom. W święto pierwszomajowe, festa di lavoro wyruszyliśmy na spotkanie z Castel Beseno, który zazwyczaj podziwialiśmy z okien samochodu zmierzając do Trento Autostradą A22 przez przełęcz Brennerską, passo del Brennero.
Imponujący bastion usadowiony wysoko na alpejskim szczycie, robi wrażenie niedostępnej twierdzy. Zdobycie wzgórza z zamkiem okazuje się jednak w zasięgu naszych możliwości. Po dotarciu do małej miejscowości Besenello, dowiadujemy się, że tuż pod mury twierdzy można podjechać autem.
Z bliska, przepastne mury twierdzy robą oszałamiające wrażenie. Zastanawia ogrom zużytego kamienia do budowy fortecy. Wobec kamiennego kolosa człowiek nabiera respektu i onieśmielony staje u wejścia do zamku uzbrojonego w potężne metalowe wrota, porta rivestita in metalo.
Rozległy teren twierdzy obejmuje kilka dziedzińców, dwa palazzo, budynki gospodarcze i wieże strażnicze. Olbrzymie campo dei tornei, pole średniowiecznych turniejów rycerskich otacza podwójny wysoki mur z kamienia. Małe otwory w murze to dawne punkty strzelnicze. Podglądamy przez nie, niczym przez dziurki od klucza dolinę Folgarii.
Olbrzymia forteca w średniowieczu stanowiła rodzaj wału obronnego pomiędzy terenami Wenecjan i Tyrolczyków. Przez dolinę Vallagariny prowadziły ważne szlaki komunikacyjne z Cesarstwa Niemieckiego na Półwysep Apeniński. W 1487 r. stoczono tu krwawą decydującą bitwę, po której Wenecjanie utracili nadzieję na zajęcie Trydentu. Bastion w średniowieczu był wiele razy przebudowywany, a pokaźnych rozmiarów mury pozwalały na zastosowanie w armii nowego typu broni palnej, w tym armat. Stanowiska armatnie to powycinane w murze okna otwarte na dolinę Adygi, Valle dell’ Adige.
Twierdza została zbudowana na oryginalnym średniowiecznym zamku z pierwszej połowy XIV w. Mieszkali tu feudałowie z Beseno i Castelbarco. Komnaty zamkowe i kolejne corte i cortile zostały odrestaurowane i udostępnione do zwiedzania.
Zaciekawia Palazzo Comitale z szerokimi oknami, balkonami, loggiami i fragmentami fresków na złuszczonych murach. Przez kilka stuleci od 1470, aż do 1973r. rezydencja była w posiadaniu rodziny hrabiego Trapp. Palazzo di Marcabruno należał do rodu Castelbarco. Wybudowany w XIV wieku pełnił rolę strategiczną- łącznika między zamkami w Rovereto i Trento. Zachowana we fragmentach średniowieczna wieża, torre altomedioevale, daje wyobrażenie, jak solidnej konstrukcji była to forteca. Warto przespacerować się wzdłuż muru z blankami, il camminamento di ronda, spojrzeć z góry na fortecę i roztaczającą panoramę dolinę Vallagariny.
Zaciekawia Palazzo Comitale z szerokimi oknami, balkonami, loggiami i fragmentami fresków na złuszczonych murach. Przez kilka stuleci od 1470, aż do 1973r. rezydencja była w posiadaniu rodziny hrabiego Trapp. Palazzo di Marcabruno należał do rodu Castelbarco. Wybudowany w XIV wieku pełnił rolę strategiczną- łącznika między zamkami w Rovereto i Trento. Zachowana we fragmentach średniowieczna wieża, torre altomedioevale, daje wyobrażenie, jak solidnej konstrukcji była to forteca. Warto przespacerować się wzdłuż muru z blankami, il camminamento di ronda, spojrzeć z góry na fortecę i roztaczającą panoramę dolinę Vallagariny.
Na jednym z dziedzińców pracownicy przygotowują plac do turnieju rycerskiego "Al Cavaliere Nero”. W jutrzejszej inscenizacji historycznej ma startować 150 łuczników z całej Italii. Ciekawe widowisko na pewno ożywi senny dziś zamek i doda miejscu energii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz