niedziela, 7 marca 2010

Wystawa obrazów "Corote e l'arte moderna" w Weronie


                                                                      Werona/rzeka Adyga

Mieliśmy kilka  powodów, żeby ruszyć się wczoraj z domu. Pierwszy to niedzielny i nie trzeba wyjaśniać, drugi urodzinowy i też wiadomo, a trzeci  to przypadający jutro Światowy Dzień Kobiet. 

Kiepska pogoda nie zachęcała do spaceru, ochłodziło się, a szare niebo niczego dobrego nie wróżyło. Niedziela była jednak ostatnim dniem wystawy obrazów pt. "Corot e l'arte moderna" i nie dało się  dłużej odkładać  wyjazdu do Werony. Obrazy Corota  przyjechały z Francji i przepuścić takie wydarzenie, byłoby niepowetowaną stratą . 


Przed Palazzo della Gran Guardia  długa kolejka ciągnęła się, aż na ulicę. Po bilety trzeba było odstać swoje w ogonku.

W międzyczasie zdążyłam obejrzeć wystawę grafiki "Femminile plurale" Geka Tessaro z  wizerunkami kobiet z całego świata i wysłuchać  piosenek z musicalu "Evita"  w wykonaniu  żeńskiego zespołu wokalnego. 


Wystawa obrazów francuskiego pejzażysty XIX  była bardzo nastrojowa. Malarstwo Jeana Baptiste Camille Corota  przesycone poetyką, ściszoną kolorystyką i wibracją światła  przemówiło do mojej wyobraźni i  poczucia piękna, kilka obrazów zapisała pamięć  np. Ragazza che si pettina czy Ville d'Avray 


Jean-Baptiste-Camille Corot - Ville d'Avray. Lo stagno con l'albero inclinato - 1865 ca. - olio su tela - cm 44x65 - Musée des Beaux-Arts, Reims
 fot. źródło
Jean-Baptiste-Camille Corot - Ragazza che si pettina - 1860-65 - olio su cartoncino - cm 34x24 - Musée du Louvre, Parigi






























Obok malarstwa Corota prezentowane były również pojedyncze obrazy takich mistrzów malarstwa jak: Claude Monet, Henri Matisse, Paul Cezanne, Pablo Picasso. Obejrzenie wystawy było przyjemnością i ucztą duchową. Bezpośredni kontakt z dziełami malarskimi nie da się porównać do oglądania skatalogowanych wydań albumowych.


Wibracja świateł odbitych w rzece  to był ostatni pejzaż jaki oglądaliśmy tego dnia w Weronie, a  malarzem była natura.  

Jean Baptiste Camille Corot( 1796- 1875) francuski malarz w swoim malarstwie łączył zalety klasycysty, romantyka i realisty. Zapoczątkował koncepcje pejzażu jako stanu duszy. Malował melancholijne, idyliczne i imtymne krajobrazy o przymglonym, srebrzystym kolorycie. Często do pejzaży wprowadzał postacie młodych, pięknych kobiet. W ostatnich obrazach posługiwał się techniką bliską impresjonizmowi. malował również portrety i sceny historyczne. W latach 1825- 28 przebywał we Włoszech, gdzie studiował dzieła starych mistrzów. Odwiedził Rzym, Neapol i Wenecję. Do Włoch wracał jeszcze dwukrotnie w 1834 i 1843. Plonem wyjazdu do Włoch było ponad 200 rysunków i 150 obrazów. Był bardzo twórczym artystą, zostawił ok. trzech tysięcy prac. Był przy tym człowiekiem bardzo skromnym i odznaczał się niezwykłą hojnością wspierając ubogich i początkujących artystów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz