Nigdy nie podejrzewała bym siebie, że szydełkowanie stanie się moim ulubionym hobby ? Cienką nitkę układam we wzory, pilnuję nie pogubić się w siatce wzoru, nie splątać i nie skręcić cienkiej nitki w supełki. Każdy przerobiony rządek ściegu niesie nadzieję na pomyślne zakończenie dzieła, moje istnienie nabiera sensu! Opanowaniu umiejętności szydełkowania techniką filetu towarzyszy ćwiczenie się w cnocie cierpliwości. Podwójna korzyść z zajęcia.
Osiągnięcie efektu końcowego przynosi zadowolenie z wykonanego rękodzieła. Barokowy amork to główna nagroda w konkursie ogłoszonym w poprzednim poście "Jakie miasto, takie okna", który trwa do 15 sierpnia. Obrazek z amorkiem umieszczony na ciemnym tle i ujęty w ramki, można zawiesić na ścianie, ozdobić poduszkę, albo jeszcze inaczej wykorzystać. Żywię nadzieję, że mój amorek spodoba się zwycięzcy.
Jestem pod wrazeniem Bozeno! Moje cwiczenie cierpliwosci w ramach robotek recznych nie najlepiej sie zakonczylo niestety ;) Ale powinnam sie byla tego domyslac :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze tarta czeresniowo-pistacjowa Wam posmakowala! Moze polaczenie moreli i jezyn rowniez przypadnie Wam do gustu :) Ja wlasnie wrocilam z farmy z kolejna porcja moreli i jezyn, choc tym razem zjem je same, 'na surowo' ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Ten amorek jest piękny! Odpowiedzi na zagadkę niestety nie znam. Ja za dzierganie nigdy się nie zabierałam, nie potrafie, nie mam talentu do takich rzeczy.
OdpowiedzUsuńA z tym zadowoleniem z efektu końcowego dziergania, to trochę tak, jak z przygotowaniem jakieś potrawy, w którą włożyło się dużo czasu i wysiłku :)).
Pozdrawiam.
Bea:)Miło mi, że obrazek z amorkiem się tobie podoba- bardzo się starałam. Morele też pochłaniam najlepiej świeże.
OdpowiedzUsuńitalia od kuchni:)szkoda, że zrezygnowałaś i nie próbowałaś odgadnąc,to jest przecież zabawa!Miło mi, że się do mnie odezwałaś. Tak, to prawda każde podjęte dzieło cieszy, kiedy uwieńczone jest sukcesem.
Pozdrawiam was dziewczyny. Bożena