niedziela, 26 września 2010

Gdzie jest sól ? Zuccafolk w Pastrengo




Jesień z całym jej bogactwem darów, to dla Włochów czas, kiedy organizuje się festy i sagry. Tradycyjnie,  każda  miejscowość  patronuje  innej  imprezie. Festy i sagry to dla miasteczek  okazja do promocji, zaprezentowania swoich atutów, przyciągnięcia turystów i zarobienia pieniędzy na cele lokalne.

We wrześniu króluje dynia  i jeżeli macie ochotę  na  rozrywkę w stylu „Zuccafolk”  z Jej Wysokością Dynią w roli głównej, to odwiedźcie  Pastrengo.
W niewielkim Pastrengo,  życie toczy się normalnym rytmem, aż do pierwszego weekendu września, kiedy zaczyna się "Festa  della  Zucca". Na cztery dni  miasteczko zamienia się w „dyniowe królestwo”. Jest moc atrakcji, wystawy, degustacja potraw,  występy artystów oraz  zabawa przy muzyce,  aż do godzin nocnych.

Zuccafolk- jarmarczna rozrywka i nas przywiodła do Pastrengo. Dyniowy plener zdominował przestrzeń życiową małego paesino. Robią wrażenie  dyniowe ekspozycje różnorodnością odmian i gatunków wśród, których rozpoznaję ulubioną Butternut, doskonałą na gnocchi i Ebisu na zupę.

Na stoiskach, dynie pysznią się rozmiarami, kształtami i kolorami. Niektóre przypominają zwiniętego w kłąb węża, łabędzia z długą  szyją, albo długie kiełbasy (salumi). Zadziwia  pomysłowość  wykorzystania dyni jako elementu dekoracyjnego. No bo, co powiecie na długą dynię, przypominającą gigantyczną fasolkę szparagową, ozdobioną rysunkami i wierszykami o walentynkowej treści  w stylu; "Twarz sprzedam młodą, miłość sprzedam piękną":)))


Kolorystyka dyń nie pozostaje w tyle do kształtów i wielkości. Są dynie pomarańczowe,  żółte, zielone, czerwone, szare i brązowe. I jakby tych wszystkich różnic nie wystarczyło, są jeszcze "subtelne niuanse”  w strukturze pokrywy dyniowej. Tu dopiero  różnorodność odmian! Prezentują się dynie o łupinie karbowanej, dynie gładkie, żebrowane, prążkowane, z bruzdami, o lśniącej skórce lub z nalotem. A każdą można dotknąć, obejrzeć z bliska, powąchać, żeby w końcu wybrać dla siebie tą naj... .   

Może warto  pomyśleć o zakupie halloweenowej  dyni?  Amerykański  zwyczaj robienia lampionów z dyni w wigilię Dnia Wszystkich Świętych  przyjął się w Italii i zadomowił na dobre.   


Ciekawią  stanowiska wystawowe z  pękatą tykwą, le suche seche o twardej skorupie. Hodowca tykwy to prawdziwy pasjonat, rozgadał się, jak to Włosi potrafią, na temat usuwania miąższu, procesu suszenia i użytkowego wykorzystania tykwy. Gadulstwo Włocha  w parze z pomysłowością  idzie, scenkę rodzajową  La vita in campania”,   wykonał wyłącznie z tykwy: postaci, przedmioty i zwierzęta. Uległam pokusie i tykwę nabyłam, będzie wazon do suchych kwiatów.      


Inny hodowca entuzjasta  z  małym synkiem ubrani w wieśniacze stroje znakomicie wpisują się w dyniowy pejzaż, towarzyszy im dyniowa kukła   contadino  con raccolto abbondante.     

Ciekawostką  okazuje  się owalna dynia  la luffa, przypominająca ogórek. To wynik  ekologicznych rozwiązań  i poszukiwań wykorzystywania  elementów  środowiska  naturalnego w  przemyśle użytkowym. Wytwarza się z niej  gąbkę  do mycia ciała.

Okazuje się, że  dynia  to doskonały materiał do spełniania  rzeźbiarskich fantazji. Niecodzienny pokaz odbywa  się  na oczach widzów,  dynie zamieniają się w dzieła sztuki, bo  carving to  sztuka rzeźbienia w  warzywach i owocach. Nazwa wzięła się od  ang. carve znaczy wycinać. Trzeba wiele dyń poświęcić , aby osiągnąć poziom mistrzowski w tej dziedzinie,  ale i talentu potrzeba , żeby wyciąć tak  piękne motywy kwiatowe.   
   


Wielki plac w centrum miasteczka zastajemy  zastawiony  stołami. Wieczorem zacznie się  Zuccagusto, będzie zabawa taneczna i degustacja dań z dyni.  Kuchnia regionalna, cucina tipica   proponuje  dyniowe  menu: dynię duszoną z ziołami, zupę z dyni i słodką konfiturę.  A nad wszystkim czuwa św. Franciszek, którego figurę odnajdujemy na skwerze nie opodal.

Opuszczamy  Pastrengo i „Festa della Zucca”,  w bramie  żegna nas wielka dynia z zapytaniem  „E…il sale dove?” . Gospodarze dyniowego święta, tak  na wszelki wypadek,  przypominają przybywającym gościom, aby pamiętali o soli. We włoskiej  tradycji ludowej tam gdzie dynia, tam koniecznie i sól, dynia bowiem symbolizuje głowę, a sól nawiązuje do starego zwyczaju  sypania chrzczonym dzieciom  odrobiny soli na język, która miała dać mądrość. Pytanie o sól nawiązuje do przysłowia „Non avere sale i zucca”. Stąd nie mieć soli w dyni  oznacza tyle, co nie mieć rozumu, czyli bycie lekkomyślnym, czy po prostu głupim.                     
*Nie mieć soli w dyni
























11 komentarzy:

  1. Bożenko, czy dotarł mój mail? Czy wszystko jasne, co w nim napisałam? Jeśli nie, to będę wyjaśniać dalej. Daj znać.
    Później wpadnę jeszcze, by dokładnie poczytać o tych dyniach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowite są te kształty dyń. Jestem już po tegorocznym debiucie zupy dyniowej ale u nas chba dynie w jesnym gatunku i kształcie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niektóre dynie mają tak ciekawe kształty, że aż żal je jeść. Powinny służyć za dekorację domu :).
    Ja dyni dam jeszcze jedną szansę. Postanowiłam zrobić z nią jeszcze risotto. Może w takiej formie będzie mi smakować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowite! Wspaniały materiał przygotowałaś. Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiedziałam, że aż tyle rodzajów dyni istnieje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Co za wspaniała relacja!!! Bardzo dziękuję! Świetne zdjęcia, a komentarz, jak zwykle, pełny, wyczerpujący temat, rozbudzający ciekawość. Ach, ci Włosi! Z każdego, maleńkiego, lokalnego zwyczaju potrafią zdobić prawdziwy klejnot! Również za to ich kocham! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale wspanialosci ! Przepiekne zdjecia i jak zwykle ciekawy, wciagajacy tekst. Bogactwo natury poludniowej Europy i to slonce. Uwielbiam dynie. Pozdrawiam serdecznie. Mirka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta wielość i różnorodność dyń w Pastrengo była szokująca,a zaangażowanie lokalnej społeczności w imprezę olbrzymie, wydarzenie Zuccafolk bardzo zapadło mi w pamięci.Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń