"Jak każdy poeta polski i każdy poeta europejski, wiele zawdzięczam Italii, zależy mi więc na włoskich czytelnikach. Nieczęsto miałem okazję spotkać ich osobiście, ale na przykład moje wieczory autorskie w teatro Liryco w Mediolanie w 1988 i w Palazzo Ducale w Genui w 1999r. pozostawiły wspomnienie dobrego kontaktu z publicznością, co było zasługą mego tłumacza Pietro Marchesaniego...
Chciałbym, żeby moje wiersze były odbierane jako należące do tego samego kręgu co cała kultura włoska, bo istnieją przecież więzy mocniejsze niż różnice w historii poszczególnych krajów i różnice języka."
cyt. Czesław Miłosz- Przedmowa "Tak mało"
Zakupiłam dwujęzyczne wydanie polsko-włoskie wyboru wierszy Czesława Miłosza "Tak mało- Cosi poco".Chociaż cena była dośc wygórowana to nie odmówiłam sobie przyjemności obcowania z poezją polskiego poety w języku włoskim. Tym bardziej, że Wydawnictwo Literackie zadbało o estetyczną oprawę książki: -płócienną okładkę, kredowy papier i ciekawą graficznie obwolutę.
Pierwsze wydanie pojawiło się w księgarniach w 1999 roku, do mojej biblioteczki książka trafiła rok temu.
Poezja Miłosza nie jest dla mnie łatwa do ogarnięcia. Zrozumienie wizyjno- symbolicznych wierszy, gęstych od metafor wymaga wysiłku intelektualnego. Stopniuję i dawkuję sobie tę przygodę z poezją Cz. Miłosza w wersji dwujęzycznej, co jakiś czas sięgając po książkę i długie jesienne wieczory twórczością poetycką umilam. Wybieram wiersze, które do mnie trafiają od razu w treści i w warstwie emocjonalnej. I co mnie zaskoczyło, że są wiersze brzmiące piękniej w języku włoskim niż rodzimym, a może to kompleks słabej znajomości języka włoskiego skłania mnie do takiej oceny, tego jeszcze nie wiem? Osądźcie sami.
Cosi poco Tak mało
Cosi poco ho detto. Tak malo powiedziałem.
giorni brevi. Krótkie dni.
Giorni brevi, Krótkie dni,
Notti brevi, Krótkie noce,
Anni brevi. Krótkie lata.
Cosi poco ho detto, Tak mało powiedziałem,
non ho fatto in tempo. Nie zdążyłem.
Il mio cuore si e stancato di Serce moje zmęczyło się
Entusiasmo, Zachwytem,
Disperazione, Rozpaczą,
Ardore, Gorliwością
Speranza. Nadzieją.
Le fauci del leviatano Paszcza lewiatana
si sono richiuse su di me. Zamyka sie na mnie.
Nudo giacevo sulle rive Nagi lezałem na brzegach
Di isole disabitate. Bezludnych wysp.
Mi ha trascinato con se nellabisso Porwał mnie w otchłań ze sobą
La bianca balena del mondo. Biały wieloryb świata.
E ora non so I teraz nie wiem,
Cosa fosse vero Co było prawdziwe.
Polskiemu czytelnikowi drogę do poezji Czesława Miłosza utorowała nagroda Nobla, którą otrzymał 30 lat temu. W 2011 roku, w setną rocznicę urodzin poety będziemy obchodzić uchwalony przez Sejm Rok Czesława Miłosza. Czy będzie świętowany również w Italii, tego nie wiem ? Warto pomyśleć o tym, o czym wspomina poeta, że poezja może stać się więzią łączącą narody oraz je ocalać.
Miał tego świadomość Pietro Marchesani - włoski polonista swoją wieloletnią pracą zasłużył się dla kultury polsko- włoskiej tłumacząc prozę i poezję polską w tym wiersze Cz. Miłosza w książce "Tak mało- Cosi poco"
...Che volevo una buona poesia, senza eserne capace,
che ho capito tardi il suo fine salvificio,
questo, e solo questo e la salvezza.
To, że chciałem dobrej poezji, nie umiejąc,
To, że późno pojąłem jej wybawczy cel,
To jest i tylko to jest ocalenie.
" Przedmowa" Cz. Miłosz
OOOOOOOOO! Ale żeśmy się zgrały z poezją. Widać jesień sprzyja takim klimatom. A czy to są wiersze jedynie tłumaczone na włoski, czy też jest w nich jakieś nawiązanie do miejsc? Bo jak pisał Miłosz to wiem i wcale z Italią nie muszą one mieć nic wspólnego. Całuski z Toskanii poranno-mgielnej
OdpowiedzUsuńJęzyk włoski jest tak piękny, melodyjny, romantyczny, że wszystko wypowiedziane w nim brzmi o wiele lepiej :) To samo dotyczy piosenek. Takie są moje odczucia.
OdpowiedzUsuńA trochę z innej beczki - nie podtopiło Was, Bożemko? Widziałam w dzienniku, że ostatnio sytuacja w Veneto nieciekawa była.
Pozdrawiam serdecznie
Dla Miłosza zawsze zachowam podziw i wdzięczność za dwa wiersze: "Campo di Fiori" i "Biedny chrześcijanin patrzy na getto".
OdpowiedzUsuńLubię także ("Zen codzienny" z tomiku "Dalsze okolice")...
Jaki spokój
iść do kaplicy
i nie musieć błagać
o nic.
Nigdy, nigdy
nie zaniedbuj swego życia
choć trwa krótko:
to życie, ulotne,
jest jedyne, jakie masz na własność.
Nie kojarzyłam nigdy Miłosza z Italią - a tu taka niespodzianka!
OdpowiedzUsuńWłoski język na papierze jest dla mnie czystą poezją - być może dlatego, że go nie znam, mówiony zaś - brzmi tak lekko, naturalnie, po ludzku i po prostu, że mógłby być językiem ogólnoświatowym. I jeszcze wydaje się tak prosty!
Pozdrawiam jesiennie w naszym szeleszczącym jak zeschłe liście języku - serdeczności...
Proszę wybaczyc, że długo nie odpowiadałam na wasze komentarze.Wyjechałam do Polski przywitac wnuka Przemka i nadal jestem tu potrzebna, więc trochę na dłużej osiadłam w kraju.
OdpowiedzUsuńMalgotoska- w prezentowanej przeze mnie książce są wiersze wybrane z różnych tomików wierszy i tylko niektóre nawiazują do miejsc odwiedzanych w Italii przez poetę np. "W Mediolanie", "Campo di Fiori"- te zapamiętałam.
Lashqueene- zgadza się, niektóre wiersze w języku włoskim dla mnie również brzmią jeszcze bardziej romantycznie i poetycko.
Bobe Majse- jest wiele pięknych wierszy Miłosza i ja odkrywam je dla siebie,np. w tomiku "To" w ktoryym znalazłam piekny wiersz" W parafii" cyt.
"Gdybym nie był kruchy i przełamany od środka, Nie myślałbym o innych - jak ja, przełamanych od środka.
Nie wybrałbym się na pagórek, na cmentarz koło kościoła,
Żeby starac się pozbyc litości nad sobą..."
Mighosia- dobrze móc odkrywac coś dla innych.
Pozdrawiam wszystkich czytelników mojego bloga.