Słuchanie muzyki dawnej to dla mnie przyjemny relaks, muzyka barokowa działa na mnie kojąco, a kiedy utwory muzyczne kaskadą dźwięków spływają prosto ze sceny to mózg osiąga stan alfa. Taka prawdziwa uczta duchowa zdarzyła mi się niedawno i chcę podzielić się wrażeniami.
Niezwykłe wydarzenie kulturalne, w którym miałam okazję niedawno uczestniczyć, to koncert zespół L"Arpeggiata inaugurujący Międzynarodowy Festiwal MUSICA ANTIQUA EUROPEA ORIENTALIS w Bydgoszczy. Tym razem zespół założony przez Christinę Pluhar zaprezentował program „Via Crucis” i połączył swoje siły z męskim kwartetem śpiewaczym z Korsyki. Ze sceny Filharmonii Pomorskiej zabrzmiała wzruszająca muzyka XVII wiecznej Italii, tradycyjne śpiewy włoskie i korsykańskie w wykonaniu znakomitych solistów. Wrażliwi wykonawcy pokazali, że paradoksalnie muzyka dworska i ludowa może znakomicie ze sobą współgrać.
Muzyka prezentowana przez zespół L'Arpeggiata to dla mnie objawienie i nowe odkrycie.
Zespół istnieje już ponad dziesięć lat, jednak wcześniej nie zetknęłam się z jego muzyką. Prowadzona przez Christine Pluhar grupa muzyków koncertuje z repertuarem francuskim, włoskim i neapolitańskim z początku XVII wieku. Zespół słynie z odważnej interpretacji muzyki barokowej, swobodnej aranżacji i improwizacji. Na scenach polskich L’Arpeggiata prezentowała się już wielokrotnie, np. w Gliwicach z programem All’improviso łączącym współczesne pieśni neapolitańskie z muzyką Monteverdiego, Cazzatiego, Strozziego , w Krakowie z programem La’Tarantella, na Festiwalu Misteria Paschalia w Łodzi.
Koncert zespołu L’Arpeggiata i kwartetu wokalnego Barbara Fortuna z Korsyki dostarczył mi wiele estetycznych przeżyć, to była wspaniała uczta duchowa. Choć tytuł koncertu” Via Crucis” sugeruje muzykę pasyjną, to zupełnie tak nie jest, gdyż słyszymy w wykonaniu kwartetu wokalnego z Korsyki pieśni w formie ludowej kołysanki, a nawet ludowego tańca tarantelli. Zasłuchałam sie w zróżnicowanych interpretacjach utworów skomponowanych przez włoskich kompozytorów Giovanniego Felice Sancesa i Tarquinio Meruli. Zachwyciła sceniczna kreacja solistów i barokowy repertuar Raquel Andueza i Vicenco Capezzuto. Zaciekawiło niezwykłe brzmienie renesansowych instrumentów- kornetu, lutni, klawesynu, gitary, skrzypiec, kornetu, a taniec w wykonaniu Anny Dego stanowił przyjemną ilustrację ruchową.
.
niedziela, 16 września 2012
wtorek, 28 sierpnia 2012
Jeden dzień nad Lago di Molveno
Dolomity to rejon pełen miejsc tajemniczych, dzikich i urzekających.
Mała miejscowość wypoczynkowa Molveno położona na północny zachód od Trydentu fascynuje pięknym krajobrazem i dostarcza niezapomnianych wrażeń. Miasteczko rozpościera się nad brzegiem jeziora o tej samej nazwie, do którego spływają górskie potoki z Dolomitów Brenta.Lago di Molveno jest największym jeziorem na terenie Włoch położonym na wysokości powyżej 800m. Niewielkie oczko wodne zostawił cofający się lodowiec. Płożone, wśród wysokich szczytów alpejskich jezioro robi wrażenie. Woda w jeziorze jest krystalicznie czysta, ale i bardzo zimna.
Nawet w letnie upały na kąpiel w jeziorze zdobywa się niewielu chętnych. Plażowicze wylegują się tuż przy krawędzi wody, chłodząc ciała przyjemną bryzą, inni spacerują wzdłuż brzegu znurzając jedynie stopy.
sobota, 14 lipca 2012
Antonio Vivaldi w Mantui. " Dziewice Vivaldiego" Barbary Quick
Pisałam o Mantui, kiedy poszukiwałam w mieście śladów obecności Wergiliusza, a potem kiedy zaglądając na podwórko Casa di Rigoletto zastanawiałam się, czy tytułowy bohater opery Verdiego istniał w rzeczywistości?
Niedawno odkryłam kolejny pasjonujący temat, który łączy się z Mantuą. Dostarczyła mi go książka Barbary Quick pt. „ Dziewice Vivaldiego”.
sobota, 7 kwietnia 2012
Wielkanocne życznia
Zawsze na nowo przeżywanej wiosny,
niech światło Wielkanocnego Poranka rozświetla kolejne dni życia i otwiera nasze serca na nowe marzenia, nadzieje, szczęście i miłość.
Wszystkim moim czytelnikom
życzy
Bożena
piątek, 6 kwietnia 2012
Świąteczny makowiec. Strucla z makiem
Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam makowiec
i nie wyobrażam sobie świątecznego stołu bez strucli makowej. W Polsce można kupić wiele odmian makowego ciasta, bo jest wpisany w naszą świąteczną tradycję. Niestety w Italii na Wielkanoc prym wiodą Colomby- olbrzymie baby w kształcie gołębicy.Skoro tak się sprawy mają, trzeba radzić sobie samemu i zabrać się za domowy wypiek makowy.
czwartek, 5 kwietnia 2012
Passeggiata Delle Ricordanze Poetiche w Sirmione
O Sirmione nad Lago di Garda, miasteczku zbudowanym w średniowieczu na skrawku lądu wcinającym się w Gardę, pisałam się już kilka razy. Ostatnio, kiedy opisywałam dom słynnej divy operowej Marii Callas.
W malutkim Sirmione ruch turystyczny trwa cały rok, a to za sprawą leczniczych wód siarkowych. Sirmione to ekskluzywny kurort z drogimi hotelami i licznymi ośrodkami SPA. Na wąskich uliczkach ruch odbywa się wahadłowo, a kawiarenki i restauracje mają zawsze pełne obłożenie.
Planując wyjazd w Niedzielę Palmową do Sirmione- turystycznej mekki nad Lago di Garda, mieliśmy więc świadomość tego wszystkiego i nie zaskoczył nas tłum kuracjuszy kłębiący się w historycznym centrum. Tym razem jednak nie zatrzymywaliśmy się dłużej na starówce, a lodziarnie, kafejki, drogie butiki, sklepy z pamiątkami omiataliśmy obojętnym wzrokiem. Zgodnie z wcześniej przemyślanym planem, dotarliśmy do jednej z bocznych uliczek , żeby znaleźć się na Passeggiata Delle Ricordanze Poetiche.
W malutkim Sirmione ruch turystyczny trwa cały rok, a to za sprawą leczniczych wód siarkowych. Sirmione to ekskluzywny kurort z drogimi hotelami i licznymi ośrodkami SPA. Na wąskich uliczkach ruch odbywa się wahadłowo, a kawiarenki i restauracje mają zawsze pełne obłożenie.
Planując wyjazd w Niedzielę Palmową do Sirmione- turystycznej mekki nad Lago di Garda, mieliśmy więc świadomość tego wszystkiego i nie zaskoczył nas tłum kuracjuszy kłębiący się w historycznym centrum. Tym razem jednak nie zatrzymywaliśmy się dłużej na starówce, a lodziarnie, kafejki, drogie butiki, sklepy z pamiątkami omiataliśmy obojętnym wzrokiem. Zgodnie z wcześniej przemyślanym planem, dotarliśmy do jednej z bocznych uliczek , żeby znaleźć się na Passeggiata Delle Ricordanze Poetiche.
wtorek, 3 kwietnia 2012
Rigoletto w Mantui, prawda czy fikcja ?
Bogate dziedzictwo kulturowe Mantui, historia obfitująca w zdarzenia, skłania do przefiltrowania tematyki i spojrzenia na miasto wg określonego klucza, np. słynnych postaci związanych z miastem. Idąc tym tokiem myślenia, spróbuję wyjaśnić, co wspólnego ma Rigoletto, postać książęcego błazna z opery Verdiego z Mantuą.
Na Piazza Sordello, vis- a’- vis Książęcego pałacu w Mantui
znajduje się dom Rigoletta, La Casa di Rigoletto. Figura pokracznego błazna ustawiona na
skwerze przed budynkiem zatrzymuje uwagę przechodniów i skłania do
zastanowienia się, czy Rigoletto, garbaty książęcy sługa, znana z opery Verdiego
żył naprawdę, postać to fikcyjna, czy istniejąca rzeczywiście?
Subskrybuj:
Posty (Atom)