wtorek, 12 stycznia 2016

Spotkanie z Otzim, "człowiekiem z lodu" z Bolzano


Otzi'ego, słynnego "człowieka z  lodu" poznałam latem w 2015 roku, kiedy odwiedziłam wspaniałe Muzeum  Archeologii Południowego Tyrolu  w Bolzano. Tu, w specjalnie zaprojektowanej komorze chłodniczej przechowuje się archeologiczną sensację- mumię sprzed ponad 5 tysięcy lat. 

Przez niewielki oszklony luk w ścianie można przyjrzeć się naturalnie zmumifikowanym przez lód  szczątkom ludzkim. W 1991 roku  małżeństwo  alpinistów z Niemiec  wędrujące po Alpach przypadkowo odkryło  człowieka w zmarzlinie, nazwano go Otzi od doliny Oetztal , w której go znaleziono.

Specjalna komora zabezpiecza  mumię przed mikrobami, grzybami i bakteriami. Temperatura w kapsule wynosi 6 stopni C, a średnia wilgotność- 98%  nic nie może naruszyć bezcennego przedmiotu badań antropologów. Niektórzy uważają, że "jest najlepiej przebadanym człowiekiem świata".*




Wzdrygnęłam się na widok nagiego szkieletu powleczonego naciągniętą, jak struny skórą. Mumia to niekoniecznie dostarczycielka  estetycznych wrażeń, raczej  ciekawostka anatomiczna, zakonserwowany nieboszczyk sprzed tysięcy lat i jako taki przedmiot badań dla antropologów.

Co innego zrekonstruowana na podstawie znaleziska sylwetka L'Uomo venuto dal ghiaccio **. Replika postaci naszego  przodka z epoki neolitu  od razu wzbudziła moją sympatię i zainteresowanie; o to, stoi przede mną  niemłody, o obnażonym torsie  przedstawiciel naszego gatunku. Mężczyzna jest raczej chudy, na ciele ma wymalowane tatuaże, pozszywane z kawałków niedźwiedziej i koziej skóry nogawki  okrywają jego uda i dół nóg. Stopy ochraniają nieproporcjonalnie duże buty, dwuwarstwowe zrobione z kawałków skóry i siana. Postać przedstawia  zatrzymanego w marszu wędrowca, z oszczepem w ręku, jakby wypatrującego  w oddali zwierzyny do upolowania. Pomarszczoną bruzdami twarz zasłania gęsty zarost, głęboko osadzone brązowe oczy patrzą  przyjaźnie w przyszłość. Nie przewidział biedaczysko, że tysiące lat po jego śmierci,  jego ciało będzie poddane wielogodzinnym oględzinom antropologów, dociekliwym badaniom, żeby na nowo przywrócić go życiu i zapewnić nieśmiertelną sławę.

** L'Uomo venuto dal ghiaccio - włoska nazwa człowieka z lodu 


     
Początkowo  z uwagi na wyjątkową wartość  naukową mumia była w rękach badaczy z Innsbrucka, do publicznego oglądu została wystawiona w 1998 roku  w specjalnie do tego zorganizowanym  Museo Archeologico dell'Alto Adige w Bolzano.

Wspaniale zaprezentowane liczne ekspozycje przestrzenne i multimedialne potrafią zainteresować oglądających w każdym wieku. Dorośli razem z dziećmi doskonale bawią się, a tym samym odkrywają i poszerzają wiedzę o prehistorii Alp i naszych przodkach z ery neolitu. Dowiadujemy się co jedli, na co chorowali, jak się ubierali, czym się zajmowali. Wszystko to w sposób bardzo przystępny i poglądowy, po prostu  edukacja na wysokim poziomie.

Wystawione do oglądania, odnalezione przy Otzim, wyposażenie ekwipunku: siekiera, nóż, kołczan, łuk, strzały, kościany retuszer, pojemniki brzozowe oraz ubranie znakomicie dopełniają obraz naszego bohatera Otzi'ego. Przedmioty te opowiadają historię o jego ostatniej wyprawie w góry na polowanie i  śmierci w tajemniczych okolicznościach.  Wszystko to jest bardzo fascynujące  i uprzytomnia znaczenie znaleziska.




Wiedza na temat Otziego wciąż się poszerza i ukazuje nam Człowieka  Lodu w nowych odsłonach. Pracują nad tym naukowcy posługując się  najnowocześniejszymi  technologiami z dziedziny biologii monekularnej. Przez blisko 20 lat  antropologowie przebadali każdy najmniejszy skrawek "człowieka z lodu"- zęby, włosy, tkanki, ślady DNA. Na  podstawie  tych badań odtworzono  wygląd i  kondycję "człowieka z lodu", wiadomo na co chorował, skąd pochodzili jego przodkowie, ale najwięcej spekulacji snują naukowcy na temat okoliczności jego śmierci. Nie będę się na ten temat rozpisywać, bo inni wcześnie napisali na ten temat bardzo ciekawie, więc załączam linki dla zainteresowanych.

Najprawdopodobniej nasz bohater Otzi był pasterzem i przez całe życie wędrował po pagórkowatym terenie  północnych Włoch. Całkiem możliwe, że były to okolice Bolzano,  które i my z dużą przyjemnością  przemierzaliśmy latem 2015 roku. Zachęcam do zwiedzania Bolzano, okolice są  tu bardzo malownicze, zimą i latem jest tu pięknie. Pierwsze kroki skierujcie jednak do Muzeum Archeologicznego Południowego Tyrolu, Otzi na was czeka.


                                                                       okolice Bolsano

                                                                     okolice Bolzano

                                                              okolice Bolzano

                                                    okolice Bolzano

                                                                   okolice Bolzano
Muzeum archeologiczne w Bolzano czynne jest codziennie oprócz poniedziałków, godz. od 10 do 17.30, w lipcu, sierpniu i grudniu otwarte jest we wszystkie dni, wstęp - 8 euro.

3 komentarze:

  1. No, wreszcie coś napisałaś, co nie tylko jest dla podniebienia! Rewelacyjne miejsce, jak widzę. Zazdroszczę osobistego poznania Otzi. Bolzano przepięknie urokliwe. Bożeno więcej o Twoich italskich wędrówkach! I regularnie! Obowiązkowo!...

    pozdrawiam z Bydgoszczy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie cieszy, że wciąż do mnie zaglądasz Karolu, choć wpisami w przewadze nie trafiam w Twoje obszary zainteresowań DDDDD Regularność wpisów, to u mnie wciąż praca nad sobą, szybko się rozpraszam. Serdecznie pozdrawiam z mocno dziś wietrznej Italii.

      Usuń
  2. Bardzo ciekawe informacje, nie słyszałam chyba albo jakoś mi umknęło to znalezisko, no i zdjęcia podziwiam. Ładne miejsce :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń