Nie
znam nikogo z mojego najbliższego otoczenia, kto by umiał oprzeć się zmysłowemu
Tiramisu, to najbardziej znane we włoskiej tradycji cukierniczej ciasto
uwodzi i zniewala niebiańskim smakiem. Przygotowanie deseru jest dość
pracochłonne, ale wysiłek zostaje zawsze wynagrodzony, porcje znikają w mig z
talerzyków, a degustujący nie szczędzą pochwał.
Tiramisu
rekomendacji nie wymaga, jego sława obrosła w wiele legend i nie będę
o tym się rozpisywać, jedno jest pewne zrobiło zawrotną karierę
światową. W 2013 roku VI Międzynarodowy
Dzień Włoskiej Kuchni ogłosił tiramisu najbardziej rozpowszechnionym
deserem w ciągu ostatnich trzydziestu lat.
Należy jeszcze wspomnieć, że nazwa pochodzi od czasownika tirare su ( podnosić) i nawiązuje do właściwości energetycznych deseru, sprawdza się tu, jak w żadnym innym przypadku, przekonanie, że jedzenie to "paliwo" i powinno sprawiać przyjemność.
Tych którzy liczą kalorie, a popełnili grzech łakomstwa, niech nie meczą katusze, długi spacer lub seria ćwiczeń na siłowni rozgrzeszą z chwili słabości.
Należy jeszcze wspomnieć, że nazwa pochodzi od czasownika tirare su ( podnosić) i nawiązuje do właściwości energetycznych deseru, sprawdza się tu, jak w żadnym innym przypadku, przekonanie, że jedzenie to "paliwo" i powinno sprawiać przyjemność.
Tych którzy liczą kalorie, a popełnili grzech łakomstwa, niech nie meczą katusze, długi spacer lub seria ćwiczeń na siłowni rozgrzeszą z chwili słabości.
Deser nie jest trudny do przygotowania, jedynie przy nasączaniu biszkoptów liczy się precyzja cukiernika. O zmysłowym smaku deseru decydują dobrej jakości podstawowe składniki- serek mascarpone i podłużne biszkopty Savoiardi.
Zrobiłam deser w wersji klasycznej, zestawiłam smak kawowy i kakao, a energetyczną moc nadałam likierem amaretto. W prostokątnym naczyniu żaroodpornym układałam biszkopty lekko nasączone kawą i likierem migdałowy, a następnie przekładałam masą z serka mascarpone, na ostatnią kremową warstwę poprószyłam kakao. Na talerzyki nakładałam porcje w kształcie prostokątów.
W działaniach kulinarnych pomagał mi chętnie wnuk Przemek, prószył kakao na masę kremową z wielką precyzją, tak zdobywa się pierwsze szlify sztuki cukierniczej DDDDDDD
30 dag podłużnych biszkoptów savoiardi
350ml mocnej kawy espresso wystudzonej
dwa serki mascarpone po 50 dag
4 jajka (oddzielnie żółtka i białka)
5 łyżek drobnego cukru
50 ml likieru Amaretto ( można zastąpić żubrówką, rumem, lub koniakiem)
ok 3 łyżek gorzkiego kakao
Wykonanie
2.Oddzielić żółtka od białek. Żółtka utrzeć z cukrem, pianę ubić na sztywno.
3.Do utartych żółtek dodać serek mascarpone i wymieszać najlepiej rózgą do ubijania
4.Dołożyć ubite białka i delikatnie wymieszać.
5.Biszkopty w połowie nasączyć likierem kawowym i ułożyć na prostokątnej blaszce
6.Przełożyć masą kremową
7.Ułożyć drugą warstwę biszkoptów i przykryć warstwą masy kremowej
8.Wierzch deseru posypać kakao
9.Przechowywać w lodówce. Smacznego:-)
Uwielbiam, pysznie wygląda, szkoda, że to taki kaloryczny deser :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niestety, słodkie desery nie służą wysmuklej kibici, ale za to znakomicie podnoszą nastrój:-) Pozdrawiam
UsuńPychota.....może skusimy się jak się skończy post na wykorzystanie Twojego przepisu...mascarpone można dostać bez problemu nawet włoskie.
OdpowiedzUsuńNo tak, zgadza się,okres postu to doskonały czas, aby przykręcić śrubę na wszelkie łakocie. Taka samodyscyplina zawsze wychodzi na dobre, dla urody, dla zdrowia i kształtuje w jakimś stopniu nasz charakter. Pozdrawiam:-)
UsuńCudowny przepis! aż żałuję , że jestem na diecie! Prowadzisz wspaniałego bloga, bardzo lubię pyszne włoskie dania i desery :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i miłe słowa pod adresem mojego bloga. Serdeczności:-)
Usuń