W ubiegłą sobotę byliśmy w Soave i nic nie wiedząc załapaliśmy się na Festa Medioevale del Vino Bianco. Jak się okazuje to stała impreza organizowana rokrocznie w drugi weekend maja przez Pro Loco.
Było wczesne popołudnie i miasteczko zaczęło dopiero powoli rozkręcać się po pauza pranzo*, jednak wiele symptomów wskazywało na to, że za kilka godzin będzie się tu działo.Wielki gadżet la fontana del vino ustawiony przy głównej bramie miasta i kilka barów pod namiotami zorganizowanych na potrzeby imprezy, obiecywały bachanalia z degustacją lokalnego białego wina Soave D. O.C.
Tymczasem kurek w beczce zakręcony, za kontuarem ulicznego baru pusto, punkty gastronomiczne nieczynne, a towarzyszący imprezie Mercatino dell' Antiquariato pojedynczymi kramami dopiero zaczął wychodzić na ulicę. I tylko przechadzający się weseli Cavalieri- żywa reklama Festy Mrdioevale, rozbudzali nadzieję tu przybyłych na historyczne przeniesienie w czasie i ciekawą zabawę.
* pauza pranzo- przerwa obiadowa
Porta Verona i beczka tzw. la fontana del vino
Wykorzystując ten powolny czas rozruchu przed głównym wydarzeniem udaliśmy się na wzgórze zamku, po drodze myszkując trochę po miasteczku, zaglądając do kościołów, podziwiając palazzo, zatrzymując przed witrynami sklepów. Zaciekawiły egzotyczne kształtem wypieki w miejscowej pasticceria i zastanawiało, czy równie interesujące w smaku? W sklepie z ceramiką przegląd naczyń zdobionych w motywy roślinne, malowanych w znajome pejzaże z zamkiem i wieżą.
Położone o rzut kamieniem od Verony (25 km) Soave należy do tych małych, włoskich miasteczek, których początki sięgają średniowiecza, kiedy to u podnóży warownych zamków zakładano osady. Długa i bogata w wydarzenia jest zatem historia twierdzy w Soave. Pierwsze kamienie pod budowętwierdzy wzniesiono w X wieku w okresie najazdów Węgrów na te tereny. Do początku XIII w zamkiem władał możnowładca z rodu Sambonifacio, w 1226 roku twierdza dostała się w ręce okrutnego Ezzelino da Romano i tak przez kolejne wieki fortyfikacja zmieniała właścicieli i wciąż się rozrastała. Największe znaczenie strategiczne miała fortyfikacja za panowania kolejnych władców z rodu Scaligerich. W 1363 roku całkowicie odnowiono zamek, a w 1375 r wzmocniono i rozbudowano mury miasta. W 1387 roku po upadku rodu "drabiniastych" twierdza przeszła w ręce Gian Galeazzo Visconti władcy z Mediolanu.
Cavalieri
Robi wrażenie ogromna fortyfikacja z murami obronnymi obiegającymi podwójnym pierścieniem wzgórze Tenda z zamkiem na szczycie i wieżą. Niesamowite jest to, że do dziś zachował się średniowieczny charakter miejscowości i mury obronne nadal, tak jak przed wiekami, trzymają w objęciach całe miasteczko. Domy, ulice, bramy wszystko mieści się w obrębie murów obronnych. W celach obronnych wykorzystano również przepływający potok Tramigna wypełniając jego nurtem głęboki kanał- fosę.
Średniowieczna architektura- blankowane mury, wysokie wieże strażnicze i wznosząca się nad tym wszystkim bryła zamku przypominają filmowe dekoracje z baśni o rycerzach i smokach. Warto wspiąć się na zamkowe mury, choćby dla fantastycznych widoków na okolice.
Okolice Soave słyną z produkcji białego wytrawnego wina Soave D.O.C i słodkiego Rcioto di Soave D.O.C.G. ( czyli z suchych winogron). W świetnie zaopatrzonej kantynie zakupić można butelki tego wspaniałego trunku, polecam.
O winach pisałam tutaj. Zapraszam:-)
Porta Verona - główna brama miasta
Parrocchiale di San Lorenzo i Campanille
Santa Maria di Monte Santo dei Padri Domenicani
dziedziniec wewnętrzny
wieża
kantyna
Cudowne miasto, mieszkałam niedaleko.
OdpowiedzUsuńA zatem, zabrałam Cię Beato w nostalgiczną podróż do miejsca twojego dawnego zamieszkania. Pozdrawiam:-)
UsuńSliczne miasteczko, bardzo mi sie podoba, no i ten widok na zielona okolicę, jakąs winnicę, ech... rozmarzyłam się, jakże inne widoki, niż te, które znam. No a te wypieki w witrynie piekarni, narobiły mi apetytu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Niestety i ja obeszłam się smakiem na te wypieki, bo piekarnia była w tym czasie zamknięta, a później byliśmy już w zupełnie innym miejscu i czym innym zajęci. Pozdrawiam:-)
UsuńPiękne zdjęcia, oddają klimat miasta :)
OdpowiedzUsuńMiasteczko urocze, jak wiele innych włoskich miejscowości, często określanych jako BORGO z racji starej infrastruktury, małej liczebności mieszkańców. Pozdrawiam:-)
UsuńPięknie u Ciebie. Zapraszam tez do mnie. Dorota http://sielskachata.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMiałam długą przerwę i nie zaglądałam na bloga, zarzuciłam pisanie postów, przygniotły mnie ciężkie przeżycia, ale powoli wychodzę ze skorupy. Dziękuję za odwiedziny i obiecuję zajrzeć do sielskiej chaty. Pozdrawiam:-)
Usuń