MOJE WŁOSKIE IMPRESJE : Wizyta w MUSE -Muzeum Nauki w Trento

czwartek, 11 maja 2017

Wizyta w MUSE -Muzeum Nauki w Trento

Znam takie niezwykłe miejsce w Italii, które rozpala ciekawość dzieci, to miejsce pełne wiadomości, prawdziwa skarbnica wiedzy, jeśli pragniecie poszerzyć horyzonty swoich pociech to koniecznie, ale to koniecznie zabierzcie je do MUSE- Muzeum Nauki w Trento.

MUSE, czyli Museo delle Scienze w Trento to miejsce na wskroś nowoczesne, począwszy od futurystycznego budynku o interesującym kształcie znakomicie wpisującym się w krajobraz sąsiadujących szczytów Alpejskich, poprzez z rozmachem zorganizowane wnętrze muzeum. Niemal wszystko zostało zbudowane tutaj z naturalnych materiałów i funkcjonuje na bazie energii z odnawialnych źródeł.

Trentino to region bogaty w atrakcje turystyczne, pełno tu świetnie przygotowanych tras zjazdowych, długich ścieżek rowerowych, a na skalnych zboczach Dolomitów wznoszą się średniowieczne zamki, zachwycają piękne krajobrazy gór, ale nawet jeśli mielibyście być tu tylko przejazdem to Muzeum Nauki w Trento nie wolno wam przeoczyć.

MUSE w Trento odwiedziliśmy razem z naszym wnukiem Przemkiem w lipcu 2016 roku, w trzy lata po otwarciu go dla zwiedzających. Miejsce oczarowało nas, bo MUSE nie ma nic wspólnego z nudnym oglądaniem wystaw i cichym zwiedzaniem eksponatów w kolejnych salach. Dzieci kochają ruch, przestrzeń i światło, pomyślał o tym Renzo Piano i w taki sposób zaprojektował muzeum, aby uczynić je przyjazne dzieciom. Nie ma tu podziału na sale, jest ogromna, jasna przestrzeń o powierzchni 12 tys. metrów kwadratowych, która piętrzy się w górę instalacjami. Niezwykle interesująco rozplanowane konstrukcje z eksponatami ze świata zwierząt ukazują, jak zmieniało się środowisko naturalne Ziemi.

Zabieranie dzieci do takiego muzeum ma sens, bo czują się tu nieskrępowane, samodzielnie wybierają interesujący je kawałek i mogą utknąć w jakimś miejscu na dłuższy czas. Wiadomo, nie ma takiej możliwości żebyśmy wszystko zobaczyli jednego dnia. Być może wyjdziemy zaliczając tylko jakiś dział, ale bądźcie pewni, dziecko na pewno chętnie tu wróci.

Przemek był niesamowitym odbiorcą, jak już nasycił się oglądaniem ekspozycji dinozaurów, to w dziale fizycznym samodzielnie sprawdzał działanie prawa fizyki, w kąciku dla najmłodszych ciekawiły go imitacje

zwierzęcych odchodów, czaszki i odciśnięte ślady łap, a kiedy i tej zabawy miał dość to odpoczywaliśmy w tropikalnym ogrodzie z bananami wiszącymi tuż nad głową.

Muzeum pomyślało i o tym, żeby zapewnić zwiedzającym warunki do psychicznego i fizycznego odpoczynku. Nie opuszczając obiektu można skorzystać z całego zaplecza socjalno-handlowo- gastronomicznego, można wyciągnąć się „pod niebem” na zielonej trawie i wygrzewać w słońcu, albo z tarasu na dachu budynku studiować rozległą panoramę Trento.