poniedziałek, 24 lipca 2023

Amalfitana - Strada Statale 163



Dopiero co wróciłam z podróży na Wybrzeże Amalfii po wł. Costiera Amalfitana. Najciekawszym przeżyciem, niepozbawionym mocnych emocji było przejechanie autobusem słynnej trasy Strada Statale 163 tzw. Amalfitana. Tę atrakcję turystyczną za jedyne 3.10 euro ( bilet w jedną stronę po wł. solo andata ) będę każdemu polecać. 






Droga wije się niczym serpentyna po zboczach wzgórz schodzących do Morza Tyrreńskiego, biegnie przez kolejne przyklejone do skał miejscowości: Sorrento, Positano, Arienzo, Praiano, Conca dei Marini, Fiordo di Furorę i wreszcie Amalfi.  



  





Półtoragodzinny przejazd z Sorrento do Amalfi to przypływ adrenaliny i moc silnych wrażeńWąska i kręta droga niczym rollercoaster w parku rozrywki wznosi się to opada, skręca to w lewo to w prawo i nie wiadomo co pojawi się za zakrętem. Z jednej strony drogę ograniczają zabudowania mijanych miejscowości, domy piętrzące się na stokach, niejednokrotnie usytuowane wydawałoby się w miejscach niedostępnych. Z drugiej strony wzrok szybuje na otwartą przestrzeń morza Tyrańskiego, albo pikuje w dół stromych stoków.  


Duże natężenie ruchu na jedynej drodze lądowej łączącej miejscowości na wybrzeżu Amalfi, dodatkowo stwarza sytuacje, które podnoszą ciśnienie krwi. Manewr wymijania, to jedna z tych chwil, kiedy zawierzamy wysokim umiejętnościom kierowcy w ocalenie życia hi hi hi !               





Momentami odnosi się wrażenie, że autobus balansuje na krawędzi i zaraz spadniemy w przepaść, tak więc okrzyki przerażonych pasażerów (w tym i moje ) okraszają podróż i podobnie, jak niewiarygodnie fantastyczne widoki, które natychmiast koją rozchybotane emocje. 


Wszystko się tu równoważy - tyle emocji ile zachwytów. A jak jeszcze do tego dołożyć wyluzowane zachowanie kierowcy, okraszone poczuciem humoru, który miałam okazję i szczęście doświadczyć, to przejazd autobusem z Sorento do Amalfi  staje się  skondensowanym poznaniem Wybrzeża Amalfi ubarwionym lokalnym kolorytem. Zasłużone są brawa pasażerów, którymi nagradzają kierowcę na koniec szczęśliwie przejechanej  przepięknej trasy nazywanej „niebieską wstążką” po wł. Nastro Azzurro.   


Zdjęcia robiłam z autobusu, na kilku  wyraźnie widać, jak nachodzą  na siebie dwa obrazy odbity i ten zza szyby.               




















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz