poniedziałek, 19 lutego 2024

Zamglenia wiosenne nad jeziorem Garda




Miniony, ciepły i słoneczny weekend pozwala przypuszczać, że zima idzie w zapomnienie. Powietrze przesycone zapachami parującej ziemi i dochodzące z zarośli coraz odważniejsze odgłosy ptaszyny, napełniają nadzieją na rychłe przyjście wiosny. 


Jednak mgła nie opuszcza jeziora Garda. Ta mgła towarzysząca ciepłym dniom to zjawisko charakterystyczne dla okolic nad jeziorem Garda.  Foschia / zamglenie jest czymś innym niż mgła w dni zimowe.  




We włoskich prognozach meteorologicznych rozróżnia się terminy  nebbia (mgła) i foschia (zamglenie). Zamglenie/ foschia to zjawisko o wiele częstsze niż mgły, to delikatna, niska i lekka mgła ograniczająca widoczność od 1 km do 10 km. Ilość kropelek wody i ich wielkość jest w zamgleniu znacznie mniejsza niż we mgle. 


Meteorolodzy rozróżniają gęstą mgłę, ograniczająca widoczność poziomą do odległości poniżej 1 km. Terminy na rozróżnianie gęstej mgły to:  

Nebbia densa- widoczność poniżej 30m

Nebbia fita- widoczność 30m-50m

Nebbia spessa - widoczność do 2000m 







We Włoszech mamy też do czynienia ze zjawiskiem, które określa się terminem zmętnienie/ l’aria torbida. Zmętnienie należy odróżnić od mgły, nie jest też smogiem, ale połączeniem mgły z gazami. Zmętnienie jest zjawiskiem meteorologicznym, do którego   najczęściej dochodzi wskutek napływu powietrza zwrotnikowego kontynentalnego, np. z krajów afrykańskich. W przypadku burzy pisakowej w jednym z południowych krajów i przedostania się do atmosfery ogromnych ilości pyłu, prądy powietrza mogą doprowadzić do przedostania się zmętnienia do innych krajów.









3 komentarze:

  1. Kiedy mieszkałam we Włoszech, bliżej mi było do jezior Maggiore i Como, gdzie też było różnie z widocznością. Foschia czasem dawała piękne efekty wizualne, zwłaszcza jak się rano szło w góry i słońce zaczynało się przebijać przez zasłony wilgoci, co czasem tworzyło widoczne warstwy, niczym pasma muślinu. Nad Lago di Garda byłam kilka razy, ale nigdy nie udało mi się go zobaczyć bez tego welonu delikatnej wilgoci. Nad Como zdarzało się, że powietrze było przejrzyste jak kryształ a góry wyglądały niczym na wyciągnięcie ręki, ciekawa jestem, czy tu też tak bywa, a może ta wilgoć w powietrzu nad jeziorem to specyficzne warunki tej okolicy, spowodowana wielką ilością wody ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że zainteresowałam Cię moim wpisem na blogu i za zostawiony komentarz. Nad jeziorem Garda bywają takie dni, kiedy widoczność jest bardzo dobra i wydaje się, jakby góry przyszły do nas. O inwersji pogodowej napisałam aż dwa posty w styczniu 2015 roku, kiedy byłam pod wrażeniem tego zjawiska. Znam jezioro Como i zwiedziłam kilka miejscowości położonych nad tym jeziorem. Jest równie piękne i bardzo romantyczne poprzez liczne eleganckie wille, ogrody i parki. Wrażenia również opisała ilustrując licznymi fotkami. Jeziora Maggiore jeszcze nie poznałam. Zajrzałam
      na stronę Twojego bloga i dużo ciekawych tematów poruszasz i opisujesz i chętnie poczytam. Dziś u nas chmury siłowały się ze słońcem, ale wreszcie ustał deszcz. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Bardzo mi miło, dzięki za odpowiedź, przyjemnością poczytam o inwersji, ponieważ jest to temat, który mnie interesuje, więc chętnie się dokształcę w tej kwestii. Parę razy zaglądałam na Twojego bloga, ciekawie piszesz o regionie, który nieźle znam i za którym trochę tęsknię, bo jak by nie było, spędziłam tam 11 lat i mogę powiedzieć, że nieźle się zasymilowałam, nawet moi włoscy gospodarze, u których wynajmowałam mieszkanie mówili, że jestem "Italiana adottata". Będę czytać Twoje wpisy, żeby dzięki Tobie nadal wędrować niejako "per procura". Nawzajem serdecznie zapraszam na moją stronkę, może znajdziesz coś, co obudzi Twoje wspomnienia a może jakąś inspirację do podróży? Widzę, że zaczęłyśmy pisać mniej więcej w ty samym czasie, ja chyba nieco wcześniej bo w 2008 roku na bloxie, ale ponieważ go zlikwidowano, założyłam nowego bloga na bloggerze i stopniowo poprzenosiłam stare posty z nową datą publikacji, przy okazji trochę je zmieniając. Choć od dawna jestem w Polsce nadal piszę, bo jeszcze sporo wspomnień mi zostało do utrwalenia. Pozdrawiam z Mazur, u nas też słońce walczy z deszczem i chmurami, ale zima chyba jest na straconej pozycji.

    OdpowiedzUsuń