Tereny wokół jeziora Garda to wymarzone trasy dla pasjonatów turystyki rowerowej o różnym stopniu zaawansowania. Do szczególnie malowniczych należy Gardesana Occidentale przebiegająca wzdłuż zachodniego wybrzeża jeziora. Pewne odcinki, szczególnie w okolicach malowniczo położonej miejscowości Limone, zwężają się tak bardzo, że grozi otarciem o nagie ściany skalne, albo stoczeniem w przepaść z urwistego zbocza wprost do jeziora. Wyniosłe szczyty nie ustępują miejsca wijącej się arterii drogowej, więc co kawałek przejeżdża się długimi półtunelami i tunelami.
W jeździe na rowerze nabijam licznik kilometrów ze sportowym zacięciem, a przejechane kilometry przekładają się proporcjonalnie na wzrost sprawności fizycznej, a co za tym idzie szybsze tempo, dłuższe trasy. Choć jeżdżę raczej w celach rekreacyjnych to znacznie podciągnęłam się technicznie. Jednak jeśli chodzi o górską turystykę rowerową, ciągle jestem w przedszkolu, co ja mówię - w żłobku!
Gdzie mi tam do doświadczonego bikera, co to sprzęt profesjonalny posiada, markowy strój sportowy, a hardrockowe górskie zjazdy to dla niego nie lada gratka.
Pregasina położona na wysokości 524 m n.p.m. w północno- zachodnim krańcu jeziora Garda to jeden z ciekawszych punktów widokowych. Dla dobrze wytrenowanych bikerów wjazd na taras widokowy w Pregasina nie stanowi problemu. Jednak takie eskapady górskie jeszcze poza moim zasięgiem, dlatego krętą i wąską Via del Ponale z Riva del Garda do Pregasina pokonaliśmy autem.
Z tarasu roztacza się fantastyczny widok na całą północną część jeziora Garda. To jedno z takich miejsc, gdzie w osłupieniu patrzy się z podziwem na dzieło Stwórcy. Szczyty stłoczyły się wokół długiego jęzora, jakby wszystkie zapragnęły przejrzeć się w krystalicznym lustrze jeziora. Różnica wysokości między powierzchnią wody, a najwyższymi wierzchołkami wynosi tu około 2000m n.p.m.
W dole, u podnóża skały łódki żaglowe przypominają łupinki orzechów bezbronnie kołysane na powierzchni jeziora przez nieskrepowane niczym wiatry. Amatorzy sportów wodnych: żeglarstwa, windsurfingu, keytsurfingu mogą liczyć tu na sprzyjające dwa wiatry północny Peler i południowy Ora.
Przed niebezpieczeństwem gwałtownych burz strzeże żeglarzy postawiona tu wysoka kamienna Madonnina.
Z wysokości tarasu wyraźnie rysuje się postrzępiona linia brzegowa jeziora, która tłumaczy nazwę Bennacus, nadaną jezioru przez starożytnych. W licznych przylądkach znalazły miejsce osady górskie, rybackie wioski, dziś ośrodki wypoczynkowe i kurorty.
Co za widoki!!! A pasja w życiu jest szalenie ważna. Wciąż mam w głowie jakże smutne słowa znajomej: "Wiesz, ja to nie mam żadnego hobby..." Najszczęśliwsi zaś są - tak uważam - ludzie, którzy z pasji uczynili pracę i w ten sposób zarabiają na chleb. Ktoś powiedział: "Zrób z pracy hobby, a nigdy więcej nie będziesz musiał pracować" albo jakoś tak... Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWoW! Wspaniałe widoki,cudownie tam jeździć na rowerze :D
OdpowiedzUsuń"Ukryte pragnienia" mam w swojej kolekcji filmów. Lubię do niego wracać. Toskania piękna swoją droga, ale uwielbiam też patrzeć na Liv Tyler :) Niezwykła uroda...
OdpowiedzUsuńZdjęcia z okolic Gardy wzbudziły moje romantyczne wspomnienia...
OdpowiedzUsuńPiękna relacja.
Pozdrawiam!
jakie piękne widoki ....Ponadto jestem pod wrazniem Twojego rozwoju komputerowo- blogowego - to załącznie filmików i nie tylko..chylę czoła i podziwiam Cię Bożenko!!!
OdpowiedzUsuńjestem nowa na twoim blogu! Mieszkam w prowincji Brescia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i gratuluje pieknego bloga!
Basia
Dziekuję wszystkim odwiedzającym za wpisy i zostawiony ślad odwiedzin na moim blogu.Miło mi wiedziec, że znaleźliście tu dla siebie teksty, które was zainteresowały. Pozdrawiam. Bożena
OdpowiedzUsuńWiele radości sprawił mi Pani wpis na moim blogu poświęconemu filcowanej biżuterii.Radość moja jest tym większa,że darzę Italię szczególnym uczuciem, wobec tego staję się z równą temu uczuciu przyjemnością obserwatorem Pani bloga.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń