piątek, 10 grudnia 2010
Gorące kasztany i Festa del Marrone w San Zeno di Montagna
środa, 10 listopada 2010
"Sbandieratori e Musici" czyli pokazy żonglowania chorągwiami w Weronie
Druga niedziela września i kolejna słoneczna towarzyszyła nam w oglądaniu pokazów machania flagami w Weronie. Mistrzostwa „Sbandieratori e musici” to widowisko niezwykłe, wpisane w jesienny kalendarz imprez w Weronie, które szkoda by było przeoczyć.
sobota, 2 października 2010
Na długie jesienne wieczory poezja Czesława Miłosza
"Jak każdy poeta polski i każdy poeta europejski, wiele zawdzięczam Italii, zależy mi więc na włoskich czytelnikach. Nieczęsto miałem okazję spotkać ich osobiście, ale na przykład moje wieczory autorskie w teatro Liryco w Mediolanie w 1988 i w Palazzo Ducale w Genui w 1999r. pozostawiły wspomnienie dobrego kontaktu z publicznością, co było zasługą mego tłumacza Pietro Marchesaniego...
Chciałbym, żeby moje wiersze były odbierane jako należące do tego samego kręgu co cała kultura włoska, bo istnieją przecież więzy mocniejsze niż różnice w historii poszczególnych krajów i różnice języka."
cyt. Czesław Miłosz- Przedmowa "Tak mało"
środa, 29 września 2010
Okruchy lata zatrzymane w obiektywie świadomości
... wiem, wiem już jesień, a ja wciąż nie mogę pożegnac się z latem. Brązy, żółcie i fiolety, nie chcą czekac. Rozgościły się na dobre w dolinie fiume Mincio i przedstawiają świat w jesiennej krasie. A ja jeszcze świeżo mam w pamięci kolory lata- turkus rzeki, zielone wzgórza, lazur jeziora, błękit nieba. Lato szybko minęło, zawsze szybciej niż jesienne słotne dni. Ocaliłam skrawki lata w obiektywie i chętnie przedstawię. Szkoda zdjęc nie pokazac, kiedy mogą cieszyc oko w długie jesienne wieczory. Tylko proszę wybaczyc, że trochę kiczem trącic mogą, ale małe słabości zdradzają.
Wprost wymiękam na widok niezwykłej urody łabędzi. Podziw budzi ich dostojny i pełen gracji sposób poruszania się na wodzie. Śmieszy zabawny obrazek- korpus ptaka bez głowy- gdy tymczasem szyja zanurzona całkowicie jest w wodzie w poszukiwaniu pożywienia.
Łabędź to w dzięczny model, sam pcha się przed obiektyw. Robił zdjęcia łabędziom znany fotograf- przyrodnik Włodzimierz Puchalski, to i ja namiętnie trzaskam im fotki. Mają łabędzie ostoję na rzece Mincio i jeziorze Garda. Spotkac tam parę ptaków z młodymi pisklętami to przypadek częsty. Koniec lata to czas dorastania i usamodzielniania sie podlotów, które jesienią zaczynają przypominac wyglądem dorosłe ptaki.
Kiedyś łabędzie były bardziej płochliwe i chowały się w szuwarach. Dzisiaj nie są już takie ostrożne i żyją w sąsiedztwie człowieka. Na plaży Lido di Campanello mają swój rewir, a intruzów plażowiczów, co im miejsce zajmują, przeganiają przeciągłym sykiem. Nie ma co igrac ze swojskimi z wyglądu łabędziem, gdyż potężnym skrzydłem może dołożyc i uszczypnąc boleśnie tez potrafi.
A zatrzymywane w migawce aparatu, kolejny już raz, ujęcia małego samolotu sportowego szybującego po przyjaznym niebie, czyż nie jest to przejaw odwiecznej tęsknoty człowieka za lataniem. Za każdym razem, kiedy przejeżdżam obok małego położonego wśród pól lotniska, śledzę umiejetności pilotów. Emocje wywołują starty i lądowania na trawiastym pasie, podziw budzą powietrzne eskapady pilotów. Wzrokow wodzi bezwiednie za kreślonymi w powietrzu esami floresami.
A zachody słońca, czy nie warte są utrwalenia. Oglądany po stokroc spektakl to niezwykły i nie do znudzenia.To nic, że fotografie zachodów słońca, to jak pocztówki ze sterotypowym krajobrazem. Kiedy słońce zaczyna sięgac linii horyzontu i powoli zanurza się w jeziorze, wszystko już nie jest takie samo nad Lago di Garda. Zachwyca niebo spowite kolorami, lustro wody z błyskami, otoczenie z refleksami światla. I nigdy nie jest tak samo, za każdym razem słońce daje nam niezmiennie zachwycające przedstawienie. I jak tu zapomniec o lecie???
Wprost wymiękam na widok niezwykłej urody łabędzi. Podziw budzi ich dostojny i pełen gracji sposób poruszania się na wodzie. Śmieszy zabawny obrazek- korpus ptaka bez głowy- gdy tymczasem szyja zanurzona całkowicie jest w wodzie w poszukiwaniu pożywienia.
Wprawia w zdumienie potężny łoskot, kiedy startując do lotu biją mocno skrzydłami o wodę. W powietrzu słychac wtedy charakterystyczny szum powoli i miarowo poruszanych skrzydeł. Odgłos ten zastępuje łabędziom podobno brak głosu i jest sposobem porozumiewania się.
Kiedyś łabędzie były bardziej płochliwe i chowały się w szuwarach. Dzisiaj nie są już takie ostrożne i żyją w sąsiedztwie człowieka. Na plaży Lido di Campanello mają swój rewir, a intruzów plażowiczów, co im miejsce zajmują, przeganiają przeciągłym sykiem. Nie ma co igrac ze swojskimi z wyglądu łabędziem, gdyż potężnym skrzydłem może dołożyc i uszczypnąc boleśnie tez potrafi.
A zatrzymywane w migawce aparatu, kolejny już raz, ujęcia małego samolotu sportowego szybującego po przyjaznym niebie, czyż nie jest to przejaw odwiecznej tęsknoty człowieka za lataniem. Za każdym razem, kiedy przejeżdżam obok małego położonego wśród pól lotniska, śledzę umiejetności pilotów. Emocje wywołują starty i lądowania na trawiastym pasie, podziw budzą powietrzne eskapady pilotów. Wzrokow wodzi bezwiednie za kreślonymi w powietrzu esami floresami.
wtorek, 28 września 2010
Festival del Tortellini di Valeggio
Mam kolejne powody uważać, że Włosi, choć uwielbiają improwizację i w wielu sprawach zdają się na żywioł, są świetnymi organizatorami i potrafią imprezę dopiąć na ostatni guzik. Trwający przez trzy dni września Festival del Tortellini di Valeggio jest tego dobrym przykładem.
Święto tortellini w Valeggio to impreza o charakterze lokalnym przygotowywana z wielkim rozmachem przez władze administracyjne, przy zaangażowaniu organizacji i stowarzyszeń, takich jak: Pro Loco Valeggio, Associazione Ristoratori Valeggio sul Mincio, SlowFood Veneto, Pastifici Artigiani, Cantine, Garda Colline, Parco Giardino Sigurta , Veronatura i wielu innych.
niedziela, 26 września 2010
Gdzie jest sól ? Zuccafolk w Pastrengo
Jesień z całym jej bogactwem darów, to dla
Włochów czas, kiedy organizuje się festy
i sagry. Tradycyjnie, każda miejscowość patronuje
innej imprezie. Festy i sagry to dla miasteczek okazja do promocji, zaprezentowania swoich
atutów, przyciągnięcia turystów i zarobienia pieniędzy na cele lokalne.
We wrześniu króluje dynia i jeżeli macie ochotę na
rozrywkę w stylu „Zuccafolk” z Jej
Wysokością Dynią w roli głównej, to odwiedźcie Pastrengo.
W niewielkim Pastrengo,
życie toczy się normalnym rytmem, aż do
pierwszego weekendu września, kiedy zaczyna się "Festa della Zucca". Na cztery dni miasteczko zamienia się w „dyniowe królestwo”. Jest moc atrakcji, wystawy, degustacja potraw, występy artystów oraz zabawa przy muzyce, aż do godzin nocnych.
sobota, 25 września 2010
Rocca di Garda. Ile prawdy w legendzie?
Od niedzieli, przez kolejne dni niebo spogląda dobrotliwie niebieskim okiem, a słońce wita jasnym spojrzeniem. Aura sprzyja, czas nie ogranicza, pośpiech nie ponagla, cieszymy się swobodą. Już od rana wiem, że takie dni zapowiadają niespodzianki i niecierpliwie przebieram nogami przed kolejną wyprawą. Ciekawość odkrywania ciągle pcha do przodu, każe wychodzić z domu i wkraczać do świata podróżników i odkrywców. Bliskie obcowanie z naturą, często prawie w intymnym kontakcie, działa kojąco i daje radość.
Po doświadczeniach,
hmmm... ehm, ehm... speleologicznych zdobywanych w grotach di Varone przyszedł czas na alpinistyczne wspinaczki w sensie, jak
najbardziej dosłownym.
Rocca
di Garda to formacja skalna u przedsionka Alp.
Płasko ścięty wierzchołek nadał górze charakterystyczny kształt trapezu. Wiele
razy odwiedzaliśmy przytulone
do skały, atrakcyjne turystycznie miasteczko Garda. Sama góra stanowiła dla nas tajemnicę,
która czekała na swoje odkrycie, aż do dzisiaj.
sobota, 14 sierpnia 2010
Parco Grotta Cascata Varone i o tym jak woda drąży skały
Parco Grotta Cascata Varone - kompleks grot skalnych, położony 3 km od Riva del Garda może być gratką dla pasjonujących się geologią, speleologią, historią naturalną ziemi, ale również dla turystów chcących dokładnie poznać region w okolicach jeziora Garda. I nie potrzebne uprawnienia grotołaza do eksploracji znajdujących się tu grot skalnych, wystarczy kupić bilet wstępu za jedyne 5 euro.
Pełnia lata, wolny weekend nastroiły wycieczkowo. Wyruszyliśmy więc po nowe wrażenia, których dostarczyć nam miała ta nietypowa atrakcja turystyczna. Liczne banery usiane wzdłuż trasy reklamujące kompleks grot skalnych Parco Grotta Cascata Varone służyły za drogowskazy.
Niestety, jak na grotołazów w krótkich spodenkach i t-shirtach, okazaliśmy się kompletnymi ignorantami. W takich strojach trudno znieść przejmujący chłód i wodny prysznic panujący w jaskiniach. Odwiedzając tego typu miejsca trzeba bowiem pamiętać o odmiennych, niż na zewnątrz warunkach - dużej wilgotności, niskiej temperaturze, wszechobecnej wodzie i całkowitym braku światła.Warto zatem do wycieczki odpowiednio przygotować się - zabrać nieprzemakalną odzież.
W dolinie rzeki Mincio. Jeżynowe żniwa
Mało rzeczy na świecie pachnie tak, jak garść dzikich jeżyn prosto z krzaka. Rześkie, sierpniowe poranki wprost idealnie nadają się na wyprawę nad rzekę po koszyk dojrzałych jeżyn. Miasteczko jeszcze śpi, kiedy jestem już po porannej kawie, żeby za chwilę udać się rowerem nad rzekę.
Pregasina- punkt widokowy nad jeziorem Garda
Tereny wokół jeziora Garda to wymarzone trasy dla pasjonatów turystyki rowerowej o różnym stopniu zaawansowania. Do szczególnie malowniczych należy Gardesana Occidentale przebiegająca wzdłuż zachodniego wybrzeża jeziora. Pewne odcinki, szczególnie w okolicach malowniczo położonej miejscowości Limone, zwężają się tak bardzo, że grozi otarciem o nagie ściany skalne, albo stoczeniem w przepaść z urwistego zbocza wprost do jeziora. Wyniosłe szczyty nie ustępują miejsca wijącej się arterii drogowej, więc co kawałek przejeżdża się długimi półtunelami i tunelami.
wtorek, 3 sierpnia 2010
Franceska Porcelato dziewczyna z Valeggio
Przedstawiam dziś Franceskę Porcellato uroczą i sympatyczną dziewczyna z Valeggio, która swoimi sukcesami sportowymi rozsławiła miasteczko w całych Włoszech.
Zwraca uwagę burza rudych włosów, ładna twarz, a piękny uśmiech rodzi sympatię dla Franceski. Jednak, to nie kobiece atrybuty budzą podziw dla Franceski, tym co zadziwia to siła charakteru, wytrwałość w osiąganiu celu i niezłomna postawa. Franceska nie dała się złamać przeciwnościom losu, nie pozwoliła odebrać marzeń, realizuje wyznaczone cele, osiąga sukcesy, mimo że jest niepełnosprawna i porusza się na wózku.Często mijamy się na ścieżce rowerowej. Franceska pędzi do przodu w sportowym wózku napędzanym siłą rąk i zostawia mnie daleko z tyłu. Wjazd pod górkę przestaje być dla mnie problemem, kiedy widzę, jak sprawnie pokonuje każdy podjazd.
Franceska wytrwale trenuje i odnosi sportowe sukcesy, wciąż stawia przed sobą nowe wyzwania i wyżej podnosi poprzeczkę. Jest trzykrotną mistrzynią paraolimpijską i pięciokrotną mistrzynią świata. Startowała w sześciu letnich paraolimpiadach lekkoatletycznych, a w tym roku wzięła udział w zimowych paraigrzyskach w Vancouver 2010. Startowała w konkurencji narciarstwo biegowe ( sprint 1 km ), gdzie zawodnicy poruszają się na sankach z siedziskiem na stałe wpinanym w narty biegowe
Franceska Porcellato po raz pierwszy spróbowała swoich sił w zimowych paraigrzyskach i przywiozła z Vancouver złoty medal. Całe Valeggio cieszyło się z sukcesu Franceski. Na ratuszu zawieszono plakat z gratulacjami od mieszkańców dla złotej medalistki.
Franceska Porcellato mim o swoich ograniczeń uprawia kolarstwo. Swoim przykładem pokazuje, że można osiągać sukcesy w sporcie będąc niesprawnym ruchowo. Wytrwałość, mozolne treningi i ogromny wysiłek Franceski sprawiły, że niemożliwe stało się możliwe.Przytoczony poniżej tekst (w moim tłumaczeniu ) to fragment przemówienia Frnaceski wygłoszonego z okazji założenia Towarzystwa Cyklistycznego w Valeggio i rozpoczęcia zawodów kolarskich "Citta di Valeggio".
"Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę przywitać nowe Towarzystwo Cyklistyczne założone w Valeggio. Zawsze, cieszę się z powstawania nowych organizacji sportowych skupiających dzieci, młodzież i dorosłych. Uprawianie każdej dyscypliny sportowej, w tym wypadku kolarstwa, oznacza rozwój psycho- fizyczny, uspołecznienie, komunikację interpersonalną, radość zdrowej rywalizacji, pasję, ale również poświęcenie się i wyrzeczenia, szacunek do innych, przestrzeganie zasad i reguł. Życzę wszystkim kolarzom przyswojenia tych walorów jak najlepiej w celu osiągania sportowych sukcesów. W WIELKĄ PASZCZĘ WILKA dla wszystkich podążających ścieżką bogactwa, satysfakcji osiąganych dzięki ciężkiej pracy, poszerzaniu umiejętności i miłości do cudownej dyscypliny jaką jest kolarstwo."
cyt. "Franceska Porcelato"
czwartek, 29 lipca 2010
Rozstrzygnięcie konkursu
Czas rozstrzygnąć konkurs ogłoszony w poscie "Jakie miasto, takie okna". Pierwsze okno- Florencja, drugie- jezioro Garda. Prawidłowo odpowiedziała Jaga. Amorek z łukiem wysyłam natychmiast, jak tylko otrzymam adres - mail do mnie na marginesie bloga.
Drugi amorek z różą powędruje do najaktywniejszego czytelnika mojego bloga. Z przyjemnością wyślę go Bobe Majse, która najczęściej odzywała się w komentarzach. Też czekam na adres pod który mogę wysłac nagrodę. Dziekuję wszystkim, którzy się do mnie odzywają i pozdrawiam wszystkich czytelników mojego bloga.
Ale ze mnie gapa!!! Przeoczyłam jeszcze jedną poprawną odpowiedź w konkursie. Mireczko- Sorrry!!! Na przeprosiny będzie i dla ciebie amorek.Obecuję i zaczynam dziergać.
W dolina rzeki Mincio . Wiejsko i sielsko
poniedziałek, 19 lipca 2010
W dolinie rzeki Mincio. Ważka
Na początku lipca choroba zatrzymała mnie w domu i wyłączyła wycieczki rowerowe z programu dnia. Jak tylko poczułam się lepiej z przyjemnością wróciłam do ulubionego zajęcia- rowerowych wycieczek. Jak zawsze w takich razach witał i żegnał mnie Castello Scaligero spoglądający ze wzgórza.
Tropikalne upały tego lata, zamieniły krajobraz w dolinie Mincio w zieloną dżunglę. Roślinność przybrała niebotyczne rozmiary, splątane kłącza wypełzły na ścieżki i zieleń zaanektowała całą przestrzeń w dolinie. Miejscami dolina przypominała zaczarowany ogród z rzeką o niewiarygodnie turkusowym kolorze, roślinnością w odcieniu zieleni z płócien Veronesa i niebem przejmująco niebieskim, jakie się widzi tylko w Italii. Zewsząd dochodzą dźwięki natury- cykanie świerszczy, śpiew ptaków, plusk wody. Nie brakuje w tym swoistym krajobrazie strzelistych cyprysów. Ich wydłużone kształty, jak maszty żaglówek wybijają się ponad morze zielni.
Serwetka z barokowym amorkiem- nagroda w konkursie
Nigdy nie podejrzewała bym siebie, że szydełkowanie stanie się moim ulubionym hobby ? Cienką nitkę układam we wzory, pilnuję nie pogubić się w siatce wzoru, nie splątać i nie skręcić cienkiej nitki w supełki. Każdy przerobiony rządek ściegu niesie nadzieję na pomyślne zakończenie dzieła, moje istnienie nabiera sensu! Opanowaniu umiejętności szydełkowania techniką filetu towarzyszy ćwiczenie się w cnocie cierpliwości. Podwójna korzyść z zajęcia.
Osiągnięcie efektu końcowego przynosi zadowolenie z wykonanego rękodzieła. Barokowy amork to główna nagroda w konkursie ogłoszonym w poprzednim poście "Jakie miasto, takie okna", który trwa do 15 sierpnia. Obrazek z amorkiem umieszczony na ciemnym tle i ujęty w ramki, można zawiesić na ścianie, ozdobić poduszkę, albo jeszcze inaczej wykorzystać. Żywię nadzieję, że mój amorek spodoba się zwycięzcy.
Osiągnięcie efektu końcowego przynosi zadowolenie z wykonanego rękodzieła. Barokowy amork to główna nagroda w konkursie ogłoszonym w poprzednim poście "Jakie miasto, takie okna", który trwa do 15 sierpnia. Obrazek z amorkiem umieszczony na ciemnym tle i ujęty w ramki, można zawiesić na ścianie, ozdobić poduszkę, albo jeszcze inaczej wykorzystać. Żywię nadzieję, że mój amorek spodoba się zwycięzcy.
sobota, 17 lipca 2010
Czynne przetrzymywanie. "Dziennik Toskański" Tessy Capponi Borawskiej
Od początku lipca trzyma fala upałów, temperatura sukcesywnie rośnie.
Włoska prasa donosi: W Rzymie i jej okolicach z powodu przeciążenia wystąpiły przerwy w dostawach prądu, na kilka godzin stanęły klimatyzacja i wentylatory. Energetyka ostrzega przed możliwością następnych blackoutów.Upały, trudne do zniesienia dla zdrowych, dla chorych nieznośna uciążliwość. Trzeba wytrzymać. Z powodu przykrej dolegliwości, zwanej tarczycą, od ponad dwóch tygodni nie wyściubiłam nosa z domu i tylko przyjmuję medykamenty.Czas rekonwalescencji uczyniłam czynnym przetrzymywaniem niedyspozycji. Takie sytuacje przypominają często o pracach, które się kiedyś zarzuciło, przerwało i odłożyło na potem.
wtorek, 15 czerwca 2010
Legenda o pięknej nimfie Sylwii i Festa del Nodo d'Amore w Valeggio
Impreza pod nazwą "Węzeł Miłości" odbywa się w Valeggio zawsze w połowie czerwca. Niezwykła uczta odbywa się w niecodziennej scenografii, u stóp Castello Scaligero, na długim moście Visconteo. Przy niebotycznie rozciągniętym stole, ustawionym pod gwieździstym niebem zasiadają goście do degustacji lokalnych produktów.
poniedziałek, 14 czerwca 2010
W dolinie rzeki Mincio. W mirabelkowej dolinie
Pasja z jaką Włosi oddają się kolarstwu, począwszy do najmłodszych latorośli, a skończywszy na zaawansowanych w wieku seniorach, udzieliła się i mnie. Odpowiada mi ta forma aktywności fizycznej, chociaż na razie bez podnoszenia poprzeczki, ale z przekonaniem o dobrą kondycję. Zostałam entuzjastką turystycznego kolarstwa i rower stał się moim nieodłącznym atrybutem nowego stylu życia.
Okolice doliny fiume Mincio sprzyjają rowerowym eskapadom. Trasę rowerową znam dobrze, ale nie nudzą mnie te same widoki.Wraz z porami roku krajobraz zmienia się, co innego zachwyca wiosną, co innego latem, czy jesienią. Mam swoje ulubione zakątki i kiedy chcę posłuchać szumu wody to wybieram trasę do kładki. Woda w rzece spływa tu kaskadami, rozbija się o kamienie, pieni się i burzy.W kierunku Volta Mantowana towarzyszą widoki na pola rozległej i płaskiej jak stół Niziny Padańskiej( Pianura Padano).
sobota, 12 czerwca 2010
Salo, citta del Violino i letni kurort
Centro Storico w Salo
Spośród kurortów ekskluzywnej Riviera Bresciana, na zachodnim wybrzeżu jeziora Garda, na uwagę zasługuje Salo, miasto z ciekawą historią, małym zabytkowym Centrum i niespotykanie długą nabrzeżną promenadą.
Muzyczny wizerunek Salo
PATRIA DI GASPARO - CITTA DEL VIOLINO , tak przedstawia się Salo na banerze reklamowym ustawionym na początku promenady u nabrzeży jeziora Garda.
Muzyczny wizerunek miasta prezentuje i rozsławia Bertolotti Gasparo uważany za wynalazcę współczesnych skrzypiec. Rzeźbiarski portret Gasparo odnajdujemy na skwerze między zielonymi cyprysami. Widzimy twarz lutnika skupioną na instrumencie i szczupłe dłonie z pietyzmem przytrzymujące skrzypce.
*Bertolotti Gasparo urodził się w 1542 r., jedno stulecie przed słynnym Stradivariusem (1644-1737).
Bandiera del Lago. Regaty łodzi w Salo
Regaty łodzi "Bandiera del Lago" to jedna z atrakcyjniejszych propozycji kulturalnych i sportowych dla turystów wypoczywających nad jeziorem Garda.
Regaty Bandiera del Lago przebiegają w trzech etapach. Pierwszy to Regate di Campionato czyli Mistrzowskie Rozgrywki Ligowe, które rozgrywają się w/g kalendarium w ośmiu różnych miejscowościach położonych nad jeziorem Garda. Dwa kolejne etapy to:- Regate finale, który w tym roku będzie miał miejsce w Iseo 7 sierpnia
- Uscita Ufficiale ( Oficjalne Zakończenie), który każdego roku odbywa się w Wenecji
Regaty to widowisko bardzo barwne i emocjonujące. O zdobycie pucharu Lago 2010 walczyć będzie 15 osad. Każda składa się z czterech mężczyzn wiosłujących na stojąco. Łodzie mają wydłużony kształt i płaskodenny kadłub.
wtorek, 1 czerwca 2010
W dolinie rzeki Mincio. Letnia pokusa
W czerwcu, każdego dnia dolina rzeki Mincio szykuje nowe niespodzianki.
Roślinność eksploduje zielenią, z pąków rozwijają się kwiaty, a owoce osiągają dojrzałość. Na przydrożu trasy rowerowej zasiedliły się gęsto drzewa morwowe. Trzeba być czujnym, aby nie przegapić momentu wysypu owoców, inaczej przyjdzie oblizać się smakiem. Przejrzałe morwy są mdłe w smaku. Najlepiej zrywać owoce tuż przed momentem osiągnięcia dojrzałości, czyli na krótko przed opadnięciem.
Długie i gibkie gałązki morwowe uginają się pod ciężarem owoców.
Wystarczy wyciągnąć rękę, żeby skosztować owocu. Napełniam zachłannie buzię owocami rwanymi prosto z drzewa. Z czarnego runa zrobię w do domu konfitury.
niedziela, 30 maja 2010
Spektakl historyczny w Borghetto. Battaglia Fra Veneziani e Napoleonici
XVII wieczny Palazzo Guarienti w Valeggio
Zostawił swoje ślady w Valeggio wielki wódz wojsk francuskich- gen. Napoleon Bonaparte. W latach 1796-97 prowadził w północnych Włoszech swoją kampanię i odniósł szereg spektakularnych zwycięstw. Dnia 30 maja 1796r w Palazzo Guarienti przy via Murari miał swoją kwaterę, o czym przypomina tablica na fasadzie odrestaurowanego okazałego budynku.
Zostawił swoje ślady w Valeggio wielki wódz wojsk francuskich- gen. Napoleon Bonaparte. W latach 1796-97 prowadził w północnych Włoszech swoją kampanię i odniósł szereg spektakularnych zwycięstw. Dnia 30 maja 1796r w Palazzo Guarienti przy via Murari miał swoją kwaterę, o czym przypomina tablica na fasadzie odrestaurowanego okazałego budynku.
Nieopodal na sąsiadującej ulicy miał swoją siedzibę w okazałej willi gen. Antonio Maffei- najważniejsza postaci tamtych wydarzeń i wielki przeciwnik gen. Bonapartego. Antonio Maffei dowodził wojskami Republiki Weneckiej przeciwko rewolucyjnym wojskom Francji i wsławił się, jako głównodowodzący w kilku zwycięskich starciach nad wojskami francuskimi. Jedno takie zwycięstwo miało miejsce właśnie w okolicach Valeggio. Dziś willa generała Maffei należy do kompleksu parkowego Parco Sigurta.
sobota, 29 maja 2010
Torri del Benaco i słoneczny zegar na Torre dell Orologio
Maj rozpieszcza cudowną pogodą. Jeden piękny dzień goni następny, jeszcze piękniejszy. Słońce mocno przypieka i praży, najlepiej szukać schronienia w cieniu drzew lub pozostać w domu. Zaciągamy na oknach tapparelle, ale światło słoneczne z siłą rażenia wdziera się przez najmniejsze szpary.
Najprzyjemniejszą porą dnia w takie upalne dni są wieczory tuż przed zachodem słońca. Jezioro jest o tej porze ciche i spokojne. Niebo, jak z obrazów Veronese, mieni się kolorami różu i fioletów. Łódki z gołymi masztami śpią w zatoczkach i małych porcikach. Fale szumią jednostajnie uderzając o kamienisty brzeg plaży w Torri del Banaco. Na małej plaży w Torri del Benaco pod nogami trzeszczą kamyki, zbieram kilka i wrzucam z pluskiem do wody i rytualnie witam się z jeziorem.
wtorek, 25 maja 2010
W dolinie rzeki Mincio. Aromaterapia
W maju, w dolinie fiume Mincio, zmiany w przyrodzie następują błyskawicznie.
Każda wycieczka nad rzekę to symfonia zapachów, kolorów i dźwięków. Zaciekawia co innego, piękny kwiat, dzikie zarośla, śpiew ptaków, turkusowy kolor rzeki. Krajobraz co kawałek zmienia się. Wzgórza okalają rzekę, porastają je zielone kępy drzew i grupy ciemnych cyprysów. W tę naturalną scenerię wpisują się pięknie średniowieczne zamki, dzwonnice kościołów, zabudowania opuszczonych domów.czwartek, 20 maja 2010
Pora róż
Mamy ładny, wiosenny dzień. Po deszczowej aurze, dni słoneczne i ciepłe docennia się bardziej. Błękit nieba nie jest jeszcze tak czysty, ale temperatura wzrosła do 20 stopni. Słońce grzeje i radośnie nastraja, chciałoby się trochę luksów posłać rodakom, zmagającym się z anomaliami pogodowymi, powodziami, a nawet z tornado!
W Italii, maj nie jest najcieplejszy, ale w końcu słońce przygrzało i chłody odeszły.
Poczuły ciepło róże i natychmiast przystapiły do podboju ogródków, zajęły rabaty, płoty, pergole, murki i furty.Tworzą gęste krzewiny, albo małe drzewka, pąki osadzone są pojedynczo, a gdzie indziej tworzą kwiatostany, zadziwiają kolorystyką i kształtami w rozkwicie. Znajdują tu doskonałe warunki do rozwoju, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, miasteczko zamieniło się w różany ogród pełen zachwycających i oryginalnych odmian.
Podziwiam tę "królową ogrodów", efektowne kształty, aksamitne płatki, nasycone kolory i odurzam zapachem.
wtorek, 18 maja 2010
Czerwień maków w dolinie rzeki Mincio
Maki czerwienią wylały się na morenowe wzgórza w dolinie fiume Mincio. Ponad zielenią zbóż unosi się szkarłatny pył. W zależności od natężenia światła makowe pola mienią się odcieniami karminu i karmazynu.
W takich majowo makowych okolicznościach przyrody, włącza mi się w głowie melodia, nauczanej w szkole żołnierskiej pieśni i kończąca refren fraza - "... i tylko maki na Monte Cassino czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi!" i nic już nie poradzę, że czerwieni maków kojarzyć zawsze będę z polami bitewnymi pod Monte Cassino.
* papavero- maki
W takich majowo makowych okolicznościach przyrody, włącza mi się w głowie melodia, nauczanej w szkole żołnierskiej pieśni i kończąca refren fraza - "... i tylko maki na Monte Cassino czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi!" i nic już nie poradzę, że czerwieni maków kojarzyć zawsze będę z polami bitewnymi pod Monte Cassino.
* papavero- maki
sobota, 15 maja 2010
Z potrzeby serca- Sanktuarium Madonna della Corona. Część 1
"Jeżeli nie możemy być z kimś, kto ma zmartwienie i smuci się, jeżeli nie możemy go przytulić, potrzymać za rękę, czy po prostu posiedzieć obok, to możemy jeszcze porozmawiać i pocieszyć. Nie jest jednak łatwo znaleźć słowa dające oparcie i mające sens, docierające do obolałego serca rozmówcy. Można jeszcze podarować tej osobie modlitwę uzdrawiającą jego serce i myśli, aby mógł z nowym zapałem zabrać się do zadań stojących przed nim".
Nie bez powodu peregrynowaliśmy do miejsca milczenia i medytacji zawieszonego między niebem, a ziemią, na zboczu góry Baldo.
Sanktuarium Madonna della Corona ukryte wśród skał zadziwia niezwykłym położeniem. Wybraliśmy się tam autem, trasa wiodła przez dolinę rzeki Adygi, między zielonymi wzgórzami pokrytymi winoroślą. Fascynujące widoki skracają czas podróży i trasę pokonuje się bardzo szybko i przyjemnie. Od miejscowość Caprino Veronese zaczynają się strome podjazdy, pełne przewężeń i zakrętów. Trudno uwierzyć, że zaledwie 50 km od domu znaleźliśmy się na wysokości 774 m n.p.m., w otoczeniu wysokich gór.
poniedziałek, 5 kwietnia 2010
Wielkanoc
Lunedi- 05.04.2010r.
Było rodzinie, gościnnie, wesoło, serdecznie, tulipanowo, z czekoladowymi jajeczkami, z barankiem i zajączkiem z ciasta tak jak w święta byc powinno. Nie zabrakło na świątecznym stole tradycyjnych polsko- włoskich pyszności- tiramissu, torta ricotta z malinami i baby drożdżowej z pomarańczową skórką kandyzowaną. Czas leniwie się sączył po domowemu, w atmosferze bliskości i miłości i z radością przeżywania Zmartwychwstania Pana. Wyjeżdżam dom Polski. Wracam do Italii pod koniec kwietnia.
piątek, 2 kwietnia 2010
Świąteczne życzenia
Wesołego Alleluja!
Radosnego przeżywania Świąt Wielkanocnych, oby radośc ze Zmartwychwstania Pana promieniowała na kolejne dni życia i otworzyła nasze serca na nowe marzenia, nadzieje, szczeście i miłośc. Tego życzy wszystkim osobom odwiedzającym mojego bloga
Bożena Baran
Radosnego przeżywania Świąt Wielkanocnych, oby radośc ze Zmartwychwstania Pana promieniowała na kolejne dni życia i otworzyła nasze serca na nowe marzenia, nadzieje, szczeście i miłośc. Tego życzy wszystkim osobom odwiedzającym mojego bloga
Bożena Baran
Werona z perspektywy Wzgórza św. Leonarda
Najpiękniejszą panoramę Werony można oglądać ze Wzgórza św. Leonarda.
Roztacza się stąd przepiękny widok na dolinę Valdonegi otoczonej zielonymi wzgórzami łagodnie schodzącymi nad brzeg Adygi. Rzeka z furią przeciska się przez dolinę i niczym wąż wije meandrami przez miasto.
Bogata architektura Werony oglądana z perspektywy ptaka przedstawia się fascynująco. Biją w niebo wysokie dzwonnice gotyckich i renesansowych kościołów; biała to dzwonnica katedry św. Marii Matki, pasiasta należy do bazyliki św. Zenona, a najbardziej strzelista do kościoła św. Anastazji. Wznoszą się w pionie średniowieczne wieże, Gardello z 1370 r. i najwyższa w Weronie 83 metrowa Torre dei Lamberti.
poniedziałek, 29 marca 2010
Kandyzowana skórka pomarańczowa w czekoladzie
Spakowałam w słoiki zapas kandyzowanej skórki pomarańczowej. Aromatyczna, bez konserwantów, doskonale nadaje się do przetworzenia. Ciasta, serniki, makowce, keksy z jej dodatkiem zyskują na smaku. Nie wyrzucam, gromadzę i przetwarzam skórkę na kilka sposobów. Kroję na drobne kawałeczki, suszę i dodaję do herbaty, smażę w cukrze, zamykam w słoiczki i mam dodatek do ciasta.
Najlepszym rarytasem jest kandyzowana skórka w czekoladzie. Nie ma bardziej wykwintnego deseru do kawy. Przekonajcie się sami, polecam:-)
niedziela, 7 marca 2010
Wystawa obrazów "Corote e l'arte moderna" w Weronie
Werona/rzeka Adyga
Kiepska pogoda nie zachęcała do spaceru, ochłodziło się, a szare niebo niczego dobrego nie wróżyło. Niedziela była jednak ostatnim dniem wystawy obrazów pt. "Corot e l'arte moderna" i nie dało się dłużej odkładać wyjazdu do Werony. Obrazy Corota przyjechały z Francji i przepuścić takie wydarzenie, byłoby niepowetowaną stratą .
wtorek, 16 lutego 2010
Parada Przebierańców w Wenecji - z cyklu "Weneckie impresje"
W ostatnią
sobotę karnawału w 2009 roku przyłączyliśmy do Parady
Przebierańców w Wenecji. Podróż, w zatłoczonym do granic możliwości pociągu, zapowiadała tłumy na miejscu. Na dworcu Santa Lucia natychmiast wchłonęła nas zamaskowana procesja zmierzająca do Placu św. Marka. Znalezienie kawałka przestrzeni graniczyło z cudem.
Przebierańców w Wenecji. Podróż, w zatłoczonym do granic możliwości pociągu, zapowiadała tłumy na miejscu. Na dworcu Santa Lucia natychmiast wchłonęła nas zamaskowana procesja zmierzająca do Placu św. Marka. Znalezienie kawałka przestrzeni graniczyło z cudem.
Główne alejki zapełniał kolorowy
korowód, jedynie boczne uliczki uwalniały od
tłoku. W ciasnych zaułkach i wzdłuż kanałów obserwowaliśmy obrazy, jak z ubiegłych epok: przemykały tajemnicze postaci w czarnych tabarro, tuliły się w gondolach zamaskowane pary. Można tu było poczuć ducha starej Wenecji.
poniedziałek, 15 lutego 2010
Wielka Parada Wozów Karnawałowych w Weronie
Niczym konfetti sypią się propozycje różnorodnych rozrywek w ostatnie dni karnawału i zapraszają do udziału w zabawach wszelakich. W ostatni karnawałowy piątek w Weronie zaczyna się Sfilata di Carri Allegorici.
Wielka Parada Wozów Karnawałowych to spektakularny przejazd kolorowych platform z roztańczonymi przebierańcami. Tradycyjnie, każda dzielnica przygotowuje własny wehikuł o oryginalnej kolorystyce i tematyce nawiązującej do świata baśni, kina, polityki. Gigantycznych rozmiarów konstrukcje prześcigają się w rozmiarach monstrualnych kukieł. Wśród nich rozpoznać można karykaturalne podobizny postaci z pierwszych stron gazet, celebrytów, gwiazdy filmu i osobistości życia publicznego. Olbrzymie kukły wykonane są z papieru tzw. cartapesta.
"Rozmówki włoskie", Bianki Rolando spojrzenie na włoskie malarstwo
Sięgnęłam po książkę Bianki Rolando „Rozmówki włoskie"
zachęcona tytułem obiecującym włoską tematykę. Przerzucając kartki znalazłam kilkanaście ilustracji przedstawiających dzieła klasyki malarstwa włoskiego i chociaż były czarno-białe, małe i niewyraźne zdecydowały o moim wyborze.Oczekiwałam, że książka przygotuje mnie do odbioru takich kanonów włoskiego malarstwa, jak dzieła: Mantegna, Caravaggia, Tycjana, Leonarda da Vinci, Giotta.
czwartek, 11 lutego 2010
Maski weneckie - z cyklu "Weneckie impresje"
Karnawał w Wenecji rozpoczyna się zaraz po święcie Trzech Króli/ La Festa dell'Epifania (Objawienie Pańskie), ale najbardziej bogate w atrakcje i imprezy towarzyszące są dwa ostatnie tygodnie poprzedzające Środę Popielcową. W tym czasie, od rana do późnych godzin nocnych, kolorowy tłum przebierańców przelewa się przez miasto.
Wystarczy zakryć
twarz maską, aby stać się sior mascherą (panem maską)
i jednocześnie, bez narażenia na śmieszność, uczestnikiem karnawałowej zabawy.
A
jeśli maska nie wystarcza pozostaje postarać się o ciekawy kostium.
Stroje mogą być barokowe lub renesansowe, tradycyjne albo
surrealistyczne, jak komu wyobraźnia podpowiada. W okresie karnawału na Piazza San Marco roi się od
barwnych postaci rodem z baśni i bajek, teatru i filmu. W dawnej Wenecji
królowały kostiumy z komedii dell arte- arlekin, kolombina, pierrot,
pantalone, dottore, truffaldino.
piątek, 8 stycznia 2010
Mokre oblicze Wenecji - z cyklu " Weneckie impresje"
"Wysoka woda
powróciła do Wenecji. Po odnotowanym 23 grudnia najwyższym poziomie wody w 2009
roku wynoszącym 143 cm, Acqua Alta znów się
niebezpiecznie podniosła i zagraża miastu. Zalane jest 56 procent
historycznego centrum"
Podobne komunikaty od dłuższego czasu podają media i w
najbliższych dniach nie ma co liczyć na obniżenie poziomu wody. Wobec
tak mających się okoliczności, nie będziemy dłużej odkładać zaplanowanego
wyjazdu do Wenecji. I chociaż "Acqua Alta", jako
turystyczna atrakcja, nie była wpisana w scenariuszu wizyty,
to jednak byliśmy ciekawi, jak radzi sobie miasto z największą
od 22 lat falą powodziową.
Subskrybuj:
Posty (Atom)