... wiem, wiem już jesień, a ja wciąż nie mogę pożegnac się z latem. Brązy, żółcie i fiolety, nie chcą czekac. Rozgościły się na dobre w dolinie
fiume Mincio i przedstawiają świat w jesiennej krasie. A ja jeszcze świeżo mam w pamięci kolory lata- turkus rzeki, zielone wzgórza, lazur jeziora, błękit nieba. Lato szybko minęło, zawsze szybciej niż jesienne słotne dni. Ocaliłam skrawki lata w obiektywie i chętnie przedstawię. Szkoda zdjęc nie pokazac, kiedy mogą cieszyc oko w długie jesienne wieczory. Tylko proszę wybaczyc, że trochę kiczem trącic mogą, ale małe słabości zdradzają.
Wprost wymiękam na widok niezwykłej urody łabędzi. Podziw budzi ich dostojny i pełen gracji sposób poruszania się na wodzie. Śmieszy zabawny obrazek- korpus ptaka bez głowy- gdy tymczasem szyja zanurzona całkowicie jest w wodzie w poszukiwaniu pożywienia.
Wprawia w zdumienie potężny łoskot, kiedy startując do lotu biją mocno skrzydłami o wodę. W powietrzu słychac wtedy charakterystyczny szum powoli i miarowo poruszanych skrzydeł. Odgłos ten zastępuje łabędziom podobno brak głosu i jest sposobem porozumiewania się.
Łabędź to w dzięczny model, sam pcha się przed obiektyw. Robił zdjęcia łabędziom znany fotograf- przyrodnik
Włodzimierz Puchalski, to i ja namiętnie trzaskam im fotki. Mają łabędzie ostoję na rzece
Mincio i jeziorze
Garda. Spotkac
tam parę ptaków z młodymi pisklętami to przypadek częsty. Koniec lata to czas dorastania i usamodzielniania sie podlotów, które jesienią zaczynają przypominac wyglądem dorosłe ptaki.
Kiedyś łabędzie były bardziej płochliwe i chowały się w szuwarach. Dzisiaj nie są już takie ostrożne i żyją w sąsiedztwie człowieka. Na plaży
Lido di Campanello mają swój rewir, a intruzów plażowiczów, co im miejsce zajmują, przeganiają przeciągłym sykiem. Nie ma co igrac ze swojskimi z wyglądu łabędziem, gdyż potężnym skrzydłem może dołożyc i uszczypnąc boleśnie tez potrafi.
A zatrzymywane w migawce aparatu, kolejny już raz, ujęcia małego samolotu sportowego szybującego po przyjaznym niebie, czyż nie jest to przejaw odwiecznej tęsknoty człowieka za lataniem. Za każdym razem, kiedy przejeżdżam obok małego położonego wśród pól lotniska, śledzę umiejetności pilotów. Emocje wywołują starty i lądowania na trawiastym pasie, podziw budzą powietrzne eskapady pilotów. Wzrokow wodzi bezwiednie za kreślonymi w powietrzu
esami floresami.
A zachody słońca, czy nie warte są utrwalenia. Oglądany po stokroc spektakl to niezwykły i nie do znudzenia.To nic, że fotografie zachodów słońca, to jak pocztówki ze sterotypowym krajobrazem. Kiedy słońce zaczyna sięgac linii horyzontu i powoli zanurza się w jeziorze, wszystko już nie jest takie samo nad
Lago di Garda. Zachwyca niebo spowite kolorami, lustro wody z błyskami, otoczenie z refleksami światla. I nigdy nie jest tak samo, za każdym razem słońce daje nam niezmiennie zachwycające przedstawienie. I jak tu zapomniec o lecie???