Dzisiejszy poranek jawił mi się niczym wzięty z filmów grozy i nie zachęcał do wychylenia nosa poza próg domu. Mgła rozsnuła się nad całą doliną fiume Mincio. Jednak porównując ten dzisiejszy ranek z wczorajszym, deszczowym dniem, nie ma co narzekać. Trzeba odpowiedniego punkt odniesienia, żeby ocena tego, co wydawało się słabe, wzrosła. Wczoraj było gorzej, dziś jest lepiej.
Trasa dzisiejszego spaceru prowadzi przez długi na 700 m Ponte Visconteo . Mam słabość do mostów, podziwiam inżynierską myśl, ciekawe konstrukcje, sposób pokonania przeszkody i to, jak wpisują w architekturę otoczenia.
Na Ponte Visconteo patrzę przeważnie z pewnej odległości, krążąc w jego pobliżu. Najlepszym punktem widokowym, z którego most prezentuje się w całej okazałości, jest dziedziniec zamku Scaligero. Jednak perspektywa skraca odległości w poziomie i most oglądany z wysokości nie wydaje się tak długi, jak jest. Trzeba przejść most nogami na całej długości, żeby doświadczyć, jak mocno jest rozciągnięty.
Inaczej wygląda most z bliska, lepiej można przyjrzeć się detalom. Taka konfrontacja czyni stary most bezbronnym wobec dociekliwego badacza. Wystrzępione mury, skruszałe kamienie, szczerby, puste otwory, zasypane przejścia, zdradzają wiek, a metalowe konstrukcje zabezpieczają przed zawaleniem. Z okazałych, kiedyś imponujących wież- bram, pozostały tylko oplecione winoroślą fragmenty kamiennych budowli. Furkają nad głową gołębie, które w zakamarkach zwietrzałych murów znajdują schronienie.
Przemierzając most z jednego końca na drugi, lepiej można doświadczyć jego imponującą długość.
I pomyśleć, że każdego lata z okazji "Festa del Nodo d Amore" na całej rozciągłości mostu rozstawione są stoły. Wykorzystuje się do tego celu 4700 krzeseł, 752 stoły i 1387m obrusów.
Widok długiego biesiadnego stołu robi wrażenie i nie dziwi liczba ucztujących, bo to wydarzenie wyjątkowe i niecodzienne.
Z mostu rozpościera się krajobraz doliny fiume Mincio. Rzeka wije się meandrami wśród pól i morenowych wzgórz. Na przyległych do rzeki pastwiskach żerują czaple, a kormorany w charakterystycznej pozie z rozpostartymi skrzydłami obsiadły przybrzeżne drzewa. Na okolicznych wzgórzach rysują się kontury zamku, okazałe wille, terakotowe dachy domów. Stara średniowieczna osada Borghetto przycupnęła w miejscu, gdzie rzeka rozlewa się szeroko i spływa kaskadami. Z perspektywy mostu maleńkie borgo wydaję się pochłonięte przez rzekę. Łypie zazdrosnym okiem na Borghetto stary most Visconteo, że mimo upływu lat, tak dobrze się trzyma i wciąż urzeka urodą, i nawet kiepska aura nie jest w stanie temu pięknu zaszkodzić.
Widok długiego biesiadnego stołu robi wrażenie i nie dziwi liczba ucztujących, bo to wydarzenie wyjątkowe i niecodzienne.
Z mostu rozpościera się krajobraz doliny fiume Mincio. Rzeka wije się meandrami wśród pól i morenowych wzgórz. Na przyległych do rzeki pastwiskach żerują czaple, a kormorany w charakterystycznej pozie z rozpostartymi skrzydłami obsiadły przybrzeżne drzewa. Na okolicznych wzgórzach rysują się kontury zamku, okazałe wille, terakotowe dachy domów. Stara średniowieczna osada Borghetto przycupnęła w miejscu, gdzie rzeka rozlewa się szeroko i spływa kaskadami. Z perspektywy mostu maleńkie borgo wydaję się pochłonięte przez rzekę. Łypie zazdrosnym okiem na Borghetto stary most Visconteo, że mimo upływu lat, tak dobrze się trzyma i wciąż urzeka urodą, i nawet kiepska aura nie jest w stanie temu pięknu zaszkodzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz