Rocca di Manerba to piękne klifowe wybrzeże wcinające się daleko w jezioro Lago di Garda w jego południowo- zachodniej części.
W pierwszy majowy dzień tego roku udaliśmy się na kolejną wyprawę w te okolice. Tym razem nie interesowało nas niespieszne przecieranie szlaku w otoczeniu wybujałej roślinności w Parco Naturalistico. Nastawiliśmy się na długie kontemplowanie fantastycznych widoków i podziwianie rozległej panoramy.
Dotarcie do miejscowości Manerba nie było trudne, emocji dostarcza pokonanie odcinka z centrum miasteczka na parking. Manewr wymijania na ciasnej i krętej drodze przypomina przepychankę, kto nie zdąży schować się w zatoczce, albo w najbliższej bramie, zostanie staranowany przez tych z naprzeciwka. Po emocjonującej jeździe na uspokojenie nerwów dobrze robi filiżanka cappuccino z widokiem na zatoczkę San Felice, można się nimi raczyć na tarasie restauracji nieopodal parkingu.
Warto zajrzeć do budynku Muzeum Archeologicznego i zgłębić wiedzę na temat historii wznoszącej się tu w przeszłości twierdzy. Ścieżka za budynkiem zaprowadza wprost do ruin dawnej fortecy- ostatniego bastionu oporu Longobardów przeciwko Frankom Karola Wielkiego.
Zatoka San Felice
Wyniosły krzyż góruje nad ruinami dawnej fortecy. Nie wiem, od jak dawna wznosi się na szczycie urwiska, ale zdążył się już zrosnąć z tym miejscem, o czym świadczy stara legenda.
Dawno temu skałę Manerba zamieszkiwał okrutny wilk. Groźne zwierzę siało postrach wśród mieszkańców i nikt nie mógł zbliżyć się do skały. Mieszkańcy okolicy ogłosili nagrodę dla śmiałka, który pokona groźnego wilka. Zgłosiło się trzech młodzieńców. Pierwszym był cacciatore (myśliwy), który próbował zwabić wilka żywą przynętą. Zginął jednak zepchnięty przez zwierza z wysokiego klifu. Drugim był peschatore ( rybak), który próbował złapać wilka w sieci. Jednak nie powiodło się i młodzieniec został strącony ze skały. Trzecim był contadino ( rolnik), ten osłaniając się wielkim krzyżem i naśladując głos wilka wywołał go z jaskini. Kiedy zwierzę wyszło z jaskini młody rolnik uskoczył, a wilk spadł w dół ze skały. Krzyż , którym osłaniał się młodzieniec przed wilkiem, stoi dziś na szczycie Rocca di Manerba.
W przeszłości fortecę otaczał potrójny pierścień murów obronnych. W 776 r. Longobardowie dzielnie stawiali tu opór nacierającym wojskom Karola Wielkiego.
W średniowieczu w kwadratowej wieży przetrzymywano wyrzutków i przestępców. Ostatecznie mury twierdzy zostały zburzone w 1574 na zlecenie Republiki Weneckiej.
Prowadzone tu badania archeologiczne odnalazły ślady kultury Etrusków, Galów i Rzymian.
Tablice informacyjne dla zwiedzających przemawiają do wyobraźni i przedstawiają jak zmieniało się miejsce na przestrzeni wieków. Resztę dopowiadają stare kamienie, skruszałe mury dawnej fortecy, fascynujące widoki na jezioro i roślinność w Parco Natruralistico.
Ciepłe, popołudniowe powietrze nie ma takiej przejrzystości, jak w chłodne poranki i dal rozmywa się pozbawiona ostrości. Z wysokości 150 m wszystko wydaję się maleńkie, widziane jakby okiem Guliwera. Nie słychać nawet warkotu motorowych łodzi, kreślących białe ślady na niezmąconym lustrze jeziora. Wzrok szybuje nad otwartą przestrzeń jeziora, daleko aż po wysokie szczyty Alp, niektóre jeszcze pokryte białymi czapami śniegu. Na niebie trwa swoisty spektakl światła i kolorów. W zwartej masie chmur szczelinami przebija się słońce i wówczas wszystko wokół zmienia barwę- wzgórza, woda, niebo.
Zachodnie wybrzeże usiane jest wysepkami, najmniejsza z nich to Isola dei Conigli (Wyspa Królików). Dalej przylądki Toscalono, Maderno, aż po miejscowość Gargnano łagodnie schodzą do jeziora. Na wschodzie, nie tak odległy wydaje się półwysep Sirmione z ruinami Łaźni rzymskich.
Wszystko to tworzy miejsce fascynującym, do którego chce się wracać.
Bożenko, nasze zadziwienie wielką urodą świata sprawia, że tak wspaniale uświadamiamy sobie stwórczą energię, jaka pulsuje we wszystkim co istnieje...także w nas samych. Taka chłonność, wrażliwość, uważność, fakt, że nie tylko patrzymy, ale WIDZIMY, wprowadza nas często w doświadczenie niemal mistyczne, które jest udzialem ludzi kochających naturę, poetów.............,
OdpowiedzUsuńdzięki za piękno, ktorym się dzielisz tak hojnie...z ciepłem pozdrowień i uścisków, serdecznością pamięci.............
Aniu, dziękuję za wyczerpujący komentarz, pięknie potrafisz myśli ubrać w słowa. Cenię sobie każdy twój zapis pod moimi tekstami. Serdeczności.
UsuńBożenko, naprawdę piękne miejsce. Miałem okazję tam być. Pierwszy raz tam byłem w 1995 roku. W tym okresie nie było jeszcze zbudowanego podejścia do ruin przy krzyżu, jakie jest
OdpowiedzUsuńobecnie. Podejście było trochę strome i kamieniste. Wejście wymagało większego wysiłku,
ale wynagrodziło pięknymi widokami. Patrząc w kierunku Salo na malowniczą zatoczkę usianą
białymi punkcikami motorówek i żaglówek, coś pięknego. Z drugiej strony bardzo nisko tafla
jeziora, co jakiś czas przecinana statkami wycieczkowymi. Płynącymi zapewne z Desenzano
lub Sirmione na północ w stronę pięknych gór. Można długo siedzieć na tych kamieniach
i podziwiać dzieło Stwórcy. Bożenko jestem pełen podziwu Twoich przepięknych opisów
z różnych miejsc. Pozdrawiam Tadeusz Adamczewski.
Cieszy mnie, że zainteresował ciebie mój tekst, ten ostatni i inne, i że mogę w jakimś stopniu przyczynić się do przywołania miłych wspomnień. Twój obszerny komentarz stanowi ładne dopełnienie mojego tekstu o Rocca di Manerba. Serdeczności.
Usuń