„Dziennik pisany nocą” to lektura dla mnie obowiązkowa, poczułam się gotowa do zmierzenia z poważnym pisarstwem Grudzińskiego, a ponadto ciekawiły mnie włoskie wątki w zapisach. Zanim jednak przysiadłam do Dziennika, przeczytałam kilka ciekawych wywiadów z Martą Herling, córką wybitnego pisarza, a wnuczką włoskiego filozofa Benedetta Crocego. Pozwoliło mi to w jakimś stopniu przybliżyć sylwetkę pisarza i zbudować obraz jego życia na emigracji.
Los pisarza naznaczyły dość dramatyczne wydarzenia, wiele wycierpiał, przeżył sowiecki łagier w Jercewie, bił się pod Monte Cassino, wybrał życie na emigracji, nie akceptując powojennych, komunistycznych władz w Polsce. Pojęłam skąd wypływała wielka płodność pisarska autora dzienników; nakaz wewnętrznej potrzeby interesowania się losami Polski, której był uważnym obserwatorem, towarzysząca mu tęsknota, rodziły kolejne tomy zapisów i kształtowały pisarza politycznie zaangażowanego. Twórczość literacka, byłego żołnierza armii Andersa, przez długi czas była w Polsce na indeksie. Ale, atmosfera niechęci otaczała również Grudzińskiego w Neapolu, dotknął go ostracyzm komunizujących intelektualistów włoskich i długo był zupełnie nieznany jako pisarz. Wszystko to potęgowało uczucie wyobcowania i osamotnienia, które towarzyszyły pisarzowi przez wiele lat życia na emigracji.
Do dzieła życia Gustawa Herlinga Grudzińskiego zabrałam się od końca, czyli ostatniego tomu dzienników obejmującego zapiski z lat 1997- 1999. Na mój wybór wpłynęła wypowiedź Marty Herling*1], która wspomina, że lata 90 były czasem wielkiej otwartości i harmonii w życiu pisarza, kiedy po półwieczu emigracji wyjechał do Polski, spotkał się z rodziną i został miło przyjęty przez środowisko literackie, a za swoją pisarską twórczość uhonorowano go wieloma nagrodami i tytułami doktora honoris causa na UAM w Poznaniu i UMCS w Lublinie. Ujęła mnie okładka „Dziennika…- portret Francesca Gonzagi pędzla Mantegna renesansowego artysty z Mantui- odczytałam za dobry znak i zapowiedź bogactwa „italików”.
Wizerunek Polski, nakreślony piórem pisarza moralisty, obserwującego zmiany w kraju z dystansu, był dla mnie odkrywczy i pochłaniał, jednak bardziej interesowały mnie Włochy widziane z bliska i osobiste nuty dotyczące życia pisarza mieszkającego we Włoszech, wszelkie odniesienia do bieżących wydarzeń społecznych oraz kulturalnych, spojrzenie na sztukę i literaturę włoską, tego szukałam w Dzienniku Grudzińskiego. Ile WŁOSKOŚCI udało mi się zebrać przedstawiam poniżej.
Już na początku Dziennika dowiaduję się o przełomowym,
w życiu pisarza, wydarzeniu Galassia Gutenberg. Zorganizowane w
1997 r Targi Książki były dla
Grudzińskiego „aktem pogodzenia się z Neapolem”[„Dziennik…,
22lutego, 1997] ,w którym długo nie znajdował przyjaznego gruntu
dla swojej twórczości. Na sympozjum poświęcone pisarstwu Grudzińskiego,
zaproszono wówczas do Neapolu wielu
znakomitych znawców literatury, prelegentów, krytyków, redaktorów dzienników i wykładowców
uniwersyteckich we Włoszech. Pisarz czuł się usatysfakcjonowany , co wyraża
słowami „cóż przyjemniejszego dla pisarza
niż świadomość, że jest czytany z napiętą uwagą!”. ”[„Dziennik…,
22lutego, 1997]
Od tego czasu głos Grudzińskiego zaczyna liczyć się we włoskiej
przestrzeni publicznej, ukazują się jego
felietony w gazecie codziennej „La Stampa”,
udziela wywiadów największemu dziennikowi południowych Włoch „Il
Mattino”, ( zebranych później i
opublikowanych w tomiku Controluce przez dziennikarkę Titti Marrone), pisze wstęp dla Pleiade wydawnictwa Mondadori
na temat twórczości Ignazia Silonego,
a gazeta „La Rpubblica” publikuje jego artykuł na temat „końca wieku”. Doskonale
orientuje się w sprawach włoskich,
regularnie czyta dziennik turyński,
śledzi artykuły ulubionych publicystów Sergia
Romano i Barbary Spinelli. W
grudniu 1998 roku uhonorowany zostaje Premio Ibla nagrodą
dla pisarzy cudzoziemskich Un Ponte
per l’Europa- Most do Europy- przyznawanej
w sycylijskiej miejscowości Ragusa – Ibla. W pamięci
pisarza, zapisał się podniosła
atmosfera wydarzenia i
niestosowny do uroczystości
wystrój Pałacu Prefektury, ściany zdobione w freski „ery faszystowskiej”[„Dziennik…,Ragusa,
5-6 grudnia, 1998]
Wyrażone na stronach Dziennika upodobania literackie Grudzińskiego, opinie o książkach i autorach, bądź współgrają, bądź skłaniają do polemiki, stanowią dla mnie cenny drogowskaz wyboru lektury obowiązkowej i tytułów po jakie warto sięgnąć.
Z okresu lat pięćdziesiątych wypomina
środowisku literackiemu we Włoszech, dwie nie zauważone i niedocenione wybitne
książki -„Wydarzenie” Guida Morsellego
i „Lamparta” Tomasiego
di Lampedusa . Obie były systematycznie odrzucane przez wydawnictwa, a
spóźnione uznanie dla talentu pisarskiego przyszło dopiero po śmierci autorów.
Wśród czołowych
piór literatury powojennej wymienia Primo Leviego, z ogromnym szacunkiem i
podziwem odnosi się do książki „Se questo e un uomo” ( Czy to jest
człowiek). Oświęcimski obraz Leviego uważa za najbardziej wstrząsające świadectwo
Holocaustu w literaturze światowej, zasługujące jednak na miano „raportu”[ Dziennik…,
3 kwietnia, 1997] ,
niż tytuł arcydzieła literatury włoskiej
XX stulecia , jakim okrzyknięto ją we Włoszech 1997 roku.
W ostatnich dekadach XX wieku, za
najznakomitszą w literaturze włoskiej uważa twórczość Leonarda
Sciasciego i wskazuje na książkę „Śmierć
Inkwizytora”. Opowiadanie o prowadzonym na stos sycylijskim zakonniku
Diego La Mattina, uważa za ważny głos w literaturze włoskiej potępiający kościół za zbrodnię Inkwizycji.
Krytycznie odnosi się do twórczości Dario
Fo włoskiego noblisty z 1997 roku, którego nazywa „mistrzem nieopisanej wulgarności”.[Dziennik…, 12 października
, 1997]Środki wyrazu
artystycznego – rodzaj humoru i komizm- jakimi
operuje Dario Fo- nie przemawiają do
poczucia estetyki Grudzińskiego „są mało dowcipne, błazeńskie, obraźliwe”. [Dziennik…,
12 października , 1997]
Natomiast, nie szczędzi pochwał Ignazio Silonemu. Opowiada anegdoty i epizody z życia przyjaciela,którego pisarstwo przez długie lata było niedoceniane, z uwagi na komunistyczną przeszłość, wspomina o trudnościach wydania w PRL-u najważniejszej książki Silonego „Przygoda biednego chrześcijanina”.
Z wielką atencją wyraża się o Cristinie Campo. Długoletnią przyjaźń przerwała
przedwczesna śmierć znakomitej eseistki, tłumaczki i znawczyni pisarstwa Grudzińskiego. Łączyło
ich wspólne zamiłowanie do poezji, muzyki i malarstwa. Włoskie wydania dzieł Grudzińskiego w większości opatrzone są przedmowami Francesca Catalucciego, którego znawstwo literatury polskiej we
Włoszech ceni Grudziński najwyżej.
Gustav Herling Grudziński, foto convegni di studio a Napoli a Roma 2014 źródło
Grudziński daje się poznać jako miłośnik i wielki znawca sztuki. Oprowadza czytelnika po epokach i gatunkach malarskich, sypie ciekawostkami i anegdotami ze świata sztuki. Odwiedzane przez pisarza miejsca to wytrawny przewodnik po muzeach, Pinakotekach, książęcych pałacach, kaplicach.
W Palazzo
Ducale w Urbino podziwia Legendę o sprofanowanej Hostii pędzla Paolo Uccello i Biczowanie Piero della Francesca, w Pinacoteca di Capodimonte
w Neapolu najczęściej zatrzymuje
się przy Ukrzyżowaniu Masaccia, a za portretowy majstersztyk uważa trzyosobowy
Portret papieża Pawła III z nepotami Tycjana. W Mediolanie
spieszy do Kościoła Sana Maria delle Grazie , żeby podziwiać odrestaurowany fresk Ostatniej Wieczerzy , w twarzy Chrystusa dostrzega „ przejmujące, niepowtarzalne połączenie
ludzkiego lęku i boskiej mocy”.[„Dziennik…, 7 czerwca , 1999] Zaraża czytelnika swoją pasją do
sztuki, ma się ochotę natychmiast pojechać do Bolonii i obejrzeć wszystkie
„Nature morte” Morandiego, albo na Sycylię szukać obrazów Antonella da Messina piętnastowiecznego artysty.
W organizowaniu podróży do Włoch cenne mogą być relacje Grudzińskiego z podróży do miast, które rekomendacji nie wymagają jak Wenecja czy Neapol. Ale, w naszych planach wycieczkowych ominęlibyśmy Palestriny i Anagni, dwa uśpione i nie grzeszące urodą miasteczka położone blisko Rzymu, które pod piórem pisarza nabierają rumieńców i okazują się najciekawszymi miejscami we Włoszech.
Zakochany
jest w Wenecji i nieustannie pozostaje
pod jej wielkim urokiem. Poznał miasto w okresie wojny i taką opisał w „Portrecie
weneckim”. Z sentymentem wspomina lata pięćdziesiąte i
swój tygodniowy pobyt w maleńkim hoteliku Ruskin Haus. Woli oglądać
Wenecję w zimowym świetle i
spacerować wzdłuż laguny osnutej mgłą.
Podrzuca czytelnikowi kilka nazwisk pisarzy
portretujących urodę
Serenissima: Brodskiego, Tomasza Manna, Johna
Ruskina. Za szczególnie interesujący
obraz Wenecji uważa książkę „Co mówią kamienie Wenecji” współczesnej polskiej autorki Ewy Bieńkowskiej.
Neapol zna
dobrze, mieszka tu prawie
półwieku i obserwuje to co, czego turyści zwykle nie dostrzegają, zachłyśnięci
krajobrazem, słońcem, muzyką, ludową
obyczajowością. Podsuwa czytelnikowi „Wrażenia z Neapolu” Dickensa.
Spojrzenie angielskiego pisarza na Neapol
uważa za ciągle aktualne i trafiające w sedno-prawdziwy wizerunek miasta
o dwóch obliczach - „obok
słonecznego Neapolu kolorowego,
rozśpiewanego, przeglądającego się w
cudownej zatoce, krzykliwego i na
pozór wesołego, istnieje przeoczany przez większość podróżników cudzoziemskich
Neapol czarny, żałobny, przygnieciony życiem w rozpędzie”. [„Dziennik…
7 września, 1999] W innych fragmentach Grudziński wyraża swoje
przywiązanie do Neapolu, zachwyca się Tribunali
i nazywa „najpiękniejszą ulicą
świata”.[„Dziennik…
1marca , 1999] W dzień św.
Januarego, utożsamia się z mieszkańcami
Neapolu, którzy dziękują patronowi za
opiekę nad miastem, bezpieczny rok, wolny od trzęsień i wybuchu Wezuwiusza. I chociaż nie uczestniczy w dobroczynnych
obrzędach cudu, to rozumie siłę tradycji
i społeczne znaczenia tego
obrządku.
Ale pisarz prowadzi czytelnika również do
miejscowości okrytych złą sławą, żeby pokazać rzeczy okrutne i wstrząsające. W maleńkiej miejscowości pod Neapolem
zdarzyła się odstręczająca zbrodnia dokonana na małym chłopcu przez
pedofila. Opowiada o wydarzeniu i
opisuje zatrważające szczegóły okrucieństwa, ale jednocześnie podnosi głos w sprawie demaskowania współczesnej pedofili, narastające zjawisko zagraża społeczeństwom i w jego
przekonaniu jest dowodem na istnienie „ ZŁA immanentnego” [„Dziennik... 18 grudnia , 1997]
Ciekawią fragmenty Dziennika związane z niezwykłymi postaciami i miejscami owianymi legendą, z wierzeniami ludowymi.
Należy do nich postać Raimondo
di Sangro, księcia San Severo
wyklętego geniusza XVIII wiecznego Neapolu,
którego życie obrosło w ezoteryczne
legendy i krwawe mity, a niezwykła pasja do eksperymentów
alchemicznych sprawiła, że otaczała go
aura magii niczym Doktora Fausta. Postać Raimondo
di Sangro, księcia o nietuzinkowym
umyśle, kreśli pisarz wspominając
swoją wizytę w kaplicy San Severo.
Uwagę przykuwa tu rzeźba Cristo
Velato, niezwykły kir okrywający sylwetkę
Chrystusa do dziś stanowi zagadkę, a
autorstwo przypisuje się alchemikowi korzystającemu
z czarciej mocy.
Diabeł i Piekło
to mocno zakorzenione wierzenia bogobojnego ludu sycylijskiego. Grudziński
podsuwa czytelnikowi tytuł pouczającego
opracowania Giuseppe Cocchiara „ Diabeł
w ludowej tradycji włoskiej” . Palermitański
etnolog przypomina, że jeszcze nie
tak dawno, prosty lud sycylijski wierzył, że siedzibą Piekła jest Etna.
Dymiące kominy
wulkaniczne nad Neapolem, to temat trwającej jedenaście lat obserwacji neapolitańskiego
fotografa Antonio Biasucciego. Jego album „Wezuwiusz, Etna, Vulcano i Stromboli”
przywołał wspomnienia Grudzińskiego z pobytu w Sorrento na początku 1944 roku
podczas , którego Wezuwiusza przypomniał o swoim istnieniu.
Wśród wielości rozważań na temat literatury, sztuki, zagadnień ideologicznych i religijnych, perełkami są noty związane z codziennym życiem, refleksje na temat upływającego czasu, starzenia. W tych fragmentach łagodnieje pióro pisarza, a w snutych opowieściach, w poetyckich opisach pejzaży odkrywa pisarz duszę romantyka.
Ma się ochotę towarzyszyć pisarzowi kapryśną
wiosną w rytualnych,
przedpołudniowych spacerach wzdłuż bulwaru morskiego w Neapolu , oglądać małe, puste
plaże, poczuć podmuch wiatru, patrzeć na fale uderzające o brzeg, rybne sklepiki, mewy
i wędkarzy. Albo powłóczyć po
opustoszałym Neapolu w szczytowy
dzień lata podczas święta Ferragosto . Wzrusza zapis z
13 marca 1999 roku nasycony poetycką refleksją
o starzeniu się, to piękne
wyznanie pisarza o przywiązaniu
do miejsca, do tych samych kamieni, ścieżek ,krajobrazu. „Ja, który się
tyle w życiu na podróżowałem, i podczas wojny, i nawet jeszcze po
wojnie, cierpię teraz na myśl, że mógłbym się zanadto oddalić od domu z fotelem
do czytania i biurkiem do pisania, od mojego spaceru nad morzem, który ma już w
sobie coś z uspakajającego automatyzmu”. [„Dziennik…13 marca 1999]
Jeszcze tylko
jeden taki wiosenny marzec wpisze się w
życiorys pisarza, kiedy to, stałym
zwyczajem, o jedenastej zejdzie spadzistym zaułkiem nad morze, żeby poczuć podmuch wiatru, zobaczyć zatokę i ostre rysy Wezuwiusza,
Capri, Półwysep Sorrentyński i Posillipo. W lipcu 2000 roku odejdzie w „rejony mroku”. [„Dziennik…13
marca 1999]
„Dziennik pisany nocą 1997- 1999” potraktowałam wybiórczo i poznałam Włochy obserwowane z bliska krytycznym okiem pisarza, który nie przyklaskuje
wszystkiemu, wygłasza niepopularne opinie, podnosi głos w sprawach trudnych i
odważnymi słowami wyraża sprzeciw złu. Będę wracać do tej lektury i z wielką przyjemnością sięgnę po kolejne "Dzienniki pisane nocą".
*1] rp.pl/artykuł/
„Rozmowa z córką pisarza Gustawa Herlinga- Grudzińskiego Martą Herling”, publikacja
03.03.2012), więcej na temat na stronie-
Jak tu jeszcze znaleźć czas i miejsce na TĘ lekturę? Ze swej strony polecam Kazimierza Orłosia "Dzieje dwóch rodzin. Mackiewiczów z Litwy i Orłosiów z Ukrainy".
OdpowiedzUsuńSpośród wielu uzależnień, to od książek jest naj mniej szkodliwe i najbardziej sensowne, dlatego rozumiem twoje czytelnicze rozterki. Pozdrawiam i dziękuję za zostawienie śladu:-)
UsuńWracam tu kolejny raz.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis z ogromem interesującej wiedzy. Ja nie znam Herlinga-Grudzińskiego. Dopiero niedawno przeczytałam jego "Skrzydła ołtarza" i "Wieżę"
Chciałabym przeczytać "Inny czas" .
"Dziennik pisany nocą" to znakomita lektura jak wywnioskowałam z Twego posta.
Pozdrawiam ciepło.
Twórczość Grudzińskiego dla mnie też jeszcze do odkrycia, jestem ciekawa jego pisarstwa i podobnie jak ty będę szukać tytułów tego znakomitego, moim zdaniem, pisarza polskiego. Dziękuję za miły wpis:-)
Usuń