Teatrem powieści Donny Leon jest piękna Wenecja i to wystarczający pretekst, żeby sięgnąć po kolejną lekturę z serii Komisarz Brunetti i tajemnice Wenecji.
Razem z tropiącym przestępców commissario, ruszam na wędrówkę po Wenecji i zgłębiam topografię miasta. „Kipiący niechęcią” do turystów komisarz weneckiej policji przeważnie podąża pieszo pustymi uliczkami i zaułkami wolnymi od tłumów, zaprowadza do miejsc o istnieniu, których nie można dowiedzieć się z przewodników. Wenecja, w książkach Donny Leon, jednak nie tyle zadziwia urodą architektury i bogactwem zabytków, co ciężarem i liczbą przestępstw kryminalnych.
Commissario Brunetti zajmuje się dochodzeniami w sprawie zabójstw, gwałtów, rozbojów, ma do czynienia z oszustwami podatkowymi, aferami politycznymi, kościelnymi, handlem narkotykami i wieloma ciemnymi sprawami drążącymi od wewnątrz, niczym robak, wenecką społeczność. Guido Brunetti – absolwent prawa- obok spraw zawodowych wiedzie zwyczajne życie; żona Paola- wykładowca akademicki- udziela mężowi emocjonalnego i intelektualnego wsparcia, Chiara i Raffi- nastoletnie dzieci- nierzadko absorbują ojca własnymi problemami.
Wątki kulinarne w powieści należą do moich ulubionych
i są oddechem od poruszanych w powieści trudnych spraw polityczno-społeczno-
obyczajowych. Z przyjemnością zasiadam do stołu w towarzystwie rodziny Guida Brunettiego, gdzie rządzi
zasada zgodna z włoskim powiedzeniem „Vivi
per mangare, non mangiare per vivere”. Dania serwowane przez Paolę Brunetti to kulinarne uczty i nie może być
inaczej, kiedy mąż łasuch czyni żonie wyznania typu: „Przynieś mi jabłko braeburn, cienki plasterki montasio i szklaneczkę
calvadosu(…) a obsypię cię całą diamentami wielkości orzechów włoskich, położę
perły białe jak trufle u twych stóp, zawieszę szmaragdy duże jak owoce kiwi…”(s.75).
W „Perfidnej
Grze” pisarka literacką fikcję
rozbudowuje na kanwie wydarzeń prawdziwych
z okresu drugiej wojny światowej, związanych z grabieżą dzieł sztuki należących do Żydów i osób działających w
faszystowskim ruchu oporu. Intryga kryminalna, okazuje się bardzo złożona i
zawiła, a prowadzone przez komisarza śledztwo w sprawie morderstwa młodej
studentki dramatycznie splata się z niechlubnymi praktykami handlowania dziełami sztuki w czasie wojny i w latach
powojennych. Brunetti odkrywa, że świat
nieuczciwych marszandów i antykwariuszy nadal istnieje i ma swoją kontynuację we współczesności; dochodzi do gorzkiej
prawdy, że ludzie zdolni są do czynów zbrodniczych,” jeśli dążą do zdobycia czegoś, co ma wartość przeliczalną na pieniądze, niż wtedy, gdy ten
przedmiot ma dla nich jedynie wartość estetyczną".(s.52)
Pisarka porusza w powieści ważny temat etyczny dotyczący stosunku ludzi do dzieł sztuki i zacierania
się granicy między wartością estetyczną, a materialną dzieła. Wytyka współczesnym pazernym czasom uczynnienie ze
sztuki formy inwestycji lub przedmiotu spekulacji, zauważa, że wielu ludzi nie
dostrzega piękna przedmiotów, ale jedynie wartość w przeliczeniu na
pieniądze.
Donna
Leone imponuje wiedzą o - polityczno- społeczno-
obyczajowym życiu Wenecji i dla tej wiedzy warto sięgać po jej książki. Cenne są również obserwacje pisarki na temat relacji
międzyludzkich, które umie trafnie ubrać w słowa, np.
„Paola
uznała za rzecz znamienną, że młoda atrakcyjna kobieta mówi drugiej kobiecie,
że bardzo chciałaby spotkać się z jej mężem, i nie widzi w tym absolutnie nic niestosownego.” (s.46)
„…wymienili
uśmiechy, oboje zdziwieni, jak szybko i demokratycznie rodzi się przymierze między ludźmi, którzy szukają intelektualnego
wsparcia w książkach i znajdują je.”(s.52)
Brzmi intrygująco....z chęcią przeniosłabym się do Wenecji....chociażby w trakcie czytania książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.....u mnie dzisiaj była niespodziewana pierwsza burza....
Mam w zamyśle kolejny post poświęcony Wenecji, będzie to relacja z wyprawy z grudnia 2016 roku, proszę więc zaglądać:-)Serdeczności i pozdrowienia:-)
UsuńBrzmi zachęcająco:) Pozostając w temacie sztuki polecam "Na ratunek Italii" Roberta M. Edsela. Jak ratowano dzieła sztuki przed nazistami.
OdpowiedzUsuńZaczytywałam się w niej na Sardynii - nie można sobie wymarzyć lepszej scenerii ;)
Dziękuję za podpowiedź czytelniczą, zapisuję tytuł i będę szukać. Od siebie polecam film "Złota dama" z Helen Mirren oparty na prawdziwych wydarzeniach, to historia słynnego obrazu Gustava Klimta należącego do zbiorów zamożnej rodziny Altmanów żyjącej w przedwojennym Wiedniu.
Usuń