Książką „Znajomi na stanowiskach” zainteresowałam się po jej zapowiedziach prasowych. Interesujący wydawał mi się fakt, że była to już dziewiąta z kolei powieść amerykańskiej pisarki Donny Leon wydana w ciągu sześciu lat, która z takim powodzeniem czytana jest w Polsce, do tej pory ukazało się czternaście powieści.
Istotne było również to, że akcja wszystkich książek rozgrywa się w pięknej Wenecji. I chociaż kryminały nie są moim ulubionym gatunkiem literackim, to jednak Nagroda Srebrnego Sztyletu, którą autorka otrzymała za tę powieść w 2000 roku, przesądziła o moim wyborze.
Donna Leon mieszka od wielu lat w Wenecji i zna dobrze realia życia codziennego mieszkańców laguny. Spodziewałam się więc znaleźć w książce wiele osobliwości życia społeczno- obyczajowego wenecjan.
Donna Leon 2006 r.
fot.www.flickr ( annie_c_2 )
Książka wciąga, czyta się ją szybko i przyjemnie. Główny bohater (ogniwo spajające wszystkie powieści) komisarz Guido Brunetti, inteligentny hedonista z zasadami, budzi sympatię i chętnie towarzyszyłam mu, poprzez kolejne rozdziały, w rozwiązywaniu kryminalnych zagadek i odkrywaniu czarnej rzeczywistości Wenecji.
Obok fabuły kryminalnej ważne jest w książce tło społeczne opisywanych wydarzeń. Pisarka krytykuje między innymi włoską biurokrację i skorumpowaną klasę polityczną, a w szczególności lichwiarstwo, rynek nieruchomości i narkotyki. Wytyka również przywary wenecjan np.: chciwość i skłonność do gromadzenia wszelakich dóbr.
Guido Brunetti, człowiek przyzwoity i uczciwy, często więc staje bezsilny wobec sił, za którymi skrywają się skorumpowani urzędnicy, biznesmeni i niebezpieczni przestępcy. Komisarz – detektyw odnajduje spokój i równowagę w rodzinie i z radością pędzi do domu po pracy na smakowite dania przygotowane przez żonę Paolę.
Przepisy kuchni Veneto to jeszcze jedna rzecz, która urzekła mnie w tej książce. Paola jest świetną kucharką i zdradza wiele tajemnic regionalnej kuchni np. jak przygotować potrawę z ryżu nazywaną w Veneto „Risi e bisi”. To najbardziej charakterystyczne danie ryżowe w Veneto, które podawano u doży w Dniu św. Marka patrona Wenecji.
Zgodnie z lokalną sztuką kulinarną risi e bisi konsystencją przypomina zupę. Sama potrawa składa się z kilku prostych składników: ryżu Arborio lub Carnaroli, zielonego groszku, bulionu i świeżo mielonego pieprzu. Jest jednak istotny szczegół ważny w przygotowaniu tego dania, który zdradza czytelnikom Paola. Warto więc sięgnąć po książkę Donny Leon „ Znajomi na stanowiskach” dla odkrywania nie tylko kryminalnych, ale i kulinarnych zagadek .
Ciekawa książka.
OdpowiedzUsuńJako że jestem zakochana w Toskanii, więc mam kilkanaście książek o tej tematyce blisko łóżka i często je czytam,,a szczególnie ze względu na opisy jedzenia i przepysznych a jakże prostych potraw.
Pozdrawiam Bożenko i życze wesołych Świat Zmartwychwstania Pańskiego.
buziaki jaga
A ja sie wlasnie do Wenecji wybieram z Nuno swietowac moje urodziny :) na swieta do Bydgoszczy? pozdrawiam Aga
OdpowiedzUsuńJestem obecnie w Polsce i chyba skuszę się na zakup tej książki. Wydaje się interesująca! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńczytając to myślę, że zaczne ją czytaaać :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
myśle ,że książka będzie moim prezentem dla siebie na tzw, "zająca" ,pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńA ja w Wenecji czuje sie jak w domu. Zapraszam na Venezianke :
OdpowiedzUsuńhttp://venezia.simplesite.pl/214284252
Dziękuję za wszystkie miłe wpisy. Bożena
OdpowiedzUsuń