Nie robię zbyt wiele przetworów na zimę, ale smażoną skórkę pomarańczową lubię mieć w zapasie i zawsze słoiczek jest w lodówce, a jak się kończy przygotowuję następny. Przepadam za ciastami i deserami z dodatkiem skórki pomarańczowej i dodaję jej szczodrze. Domowym sposobem zrobiona skórka pomarańczowa jest najlepsza, słodka i mięsista, pozbawiona goryczy, przygotowuję ją bez obawy, że jest nafaszerowana chemią i nie muszę sparzać, wystarczy, że umyję w wodzie.
Składniki:
skórka z 5-6 pomarańczyszklanka wody
1,5 szkalnki cukru
Przygotowanie:
Zbieram skórki pomarańczy przez kilka kolejnych dni. W tym celu obieram pomarańczę nacinając skórkę i dzieląc na osiem części. Ostrym nożem zdejmuję albedo (białą i gorzką część). Cienką skórkę kroję na wąskie paseczki, a potem na drobną kostkę. Przesypuję skórkę do szerokiego pojemnika, albo na tacę i pozostawiam do wyschnięcia w suchym miejscu. Podobnie postępuję przez kilka dni, aż uzbieram skórki z kilku pomarańczy.
Zalewam skórkę wodą i gotuję przez 15 minut w rondelku,
odcedzam, odkładam. Znowu zagotowuję
wodę, dodaję cukier i mieszam do rozpuszczenia i powstania syropu, dodaję
skórkę pomarańczową. Podgrzewam i mieszam tak długo, aż woda wyparuje i
powstanie gęsty syrop, a skórki staną się półprzezroczyste (około 40 minut).
Przekładam do słoiczków i zalewam syropem. Po wystudzeniu przechowuję w lodówce.
Nie zdarzyło mi się, żeby zapleśniały. Polecam:-)
W poprzednim przepisie kandyzowaną skórkę pomarańczową kroiłam w paseczki i moczyłam w rozpuszczonej czekoladzie. Przepis znajdziesz tutaj. Polecam :-)
Ja tez uwielbiam takie konfitury, ale jeszcze ze skorki pomarynczowej nie robilam, choc z innych owocow owszem: ) Swietnie smakuja nie tylko do ciasta, ale na pieczywo z maslem:)
OdpowiedzUsuńDziekuje za przepis, Bozenko i serdecznie Cie pozdrawiam:)
Kandyzowana skórka pomarańczowa jest bardzo słodka i nadaje się raczej, jako dodatek do ciasta, myślę, że konfitury smaczniejsze byłyby z samych cytrusów bez skórki, w Italii jest duży wybór dżemów z pomarańczy, ale ja za to przetwórstwo jeszcze się nie zabrałam. Pozdrawiam.
UsuńZ góry Cie przepraszam Bożenko. Ciekawi mnie ten proces przygotowania skórek, chciałabym je zrobić (kiedyś robiłam ale nie wyszło mi) ale wybacz gapa ze mnie i nie wszystko zrozumiałam więc poczekaj po kolei spróbuje napisac jak to rozumiem, a Ty napisz czy dobrze zrozumiałam, czy gdzieś popełniam bład w toku myslenia:
OdpowiedzUsuń- najpierw skórkę wiadomo ,oddzielam nożem od białego wnętrza i kroje na kawałki, potem zasypuje cukrem i odstawiam do przeschnięcia?
A potem te skórki zasypane cukrem, zalewam wodą - w ilości 1 szklanki i z dodatkiem cukru -1,5 szklanki i gotuję ok 15 min.
Ok, ale teraz problem co to znaczy: odcedzam? To znaczy, że co? Odlewam wode od skórki i tę wodę wylewam do zlewu... i co, robię syrop z nowej szklanki wody i 1,5 szklanki cukru? I do tego syropu dodaje skórki i gotuję na małym ogniu aż odparuje woda a potem przekładam skorki do szkiełek?
Wobec powyższego, mojego toku rozumowania, potrzebuję 3 szklanki cukru i 2 szklanki wody?
Zacznę od tego, że przeważnie w przepisach nie mówi się o zbieraniu skórek z kilku dni, tylko o przygotowaniu kandyzowanej skórki od razu z kilku pomarańczy. Taka sytuacja powoduje, że trzeba zjeść wszystkie owoce, bądź je wykorzystać w jakiś inny sposób, gdyż takie bez skórki wysychają szybko. Dlatego zbieram skórkę z kilku kolejnych dni i suszę, w naturalny sposób (bez zasypywania cukrem) one tak naprawdę nie zdążą mocno się wysuszyć.
UsuńTeraz wypunktuję kolejne kroki kandyzowania skórki od momentu oddzielenia albedo ( białego wnętrza), pokrojenia w wąskie paski, a potem w drobną kosteczkę.
1. pokrojoną skórkę zalewam wodą( bez cukru) w ilości takiej, żeby je przykrywała i gotuję
około 15 minut, żeby zmiękła( bo przecież była trochę wysuszona)
2.Ugotowaną skórkę odcedzam i wysypuję do miseczki.
3. W rondelku zagotowuję świeżą porcję wody( 1 szklanka) i dodaję 1,5 szklanki cukru,
mieszam łyżką do rozpuszczenia, dodaję skórkę pomarańczową i podgrzewam na
małym ogniu i tak długo mieszam, aż skórki staną się przezroczyste i szkliste, a z wody
i cukru utworzy się syrop, ten proces trwa około ponad pół godziny, musisz
obserwować ten proces.
4. Jeżeli uznasz, że skórki są już wystarczająco dobrze przesmażone tzn. miękkie, szkliste
a syropu jeszcze w rondelku zbyt dużo, to go porostu odlewasz z rondelka.
5. Przesmażone skórki prosto z rondelka przekładasz do słoiczków.
Jeżeli jeszcze coś wyda się tobie niejasne to śmiało pytaj, lepiej pytać i zrobić dobrze, niż sknocić robotę DDDDDD. Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo dziękuję, ho capito signora :)
OdpowiedzUsuńWszystko jasne, spróbuję i dam znać :)
Moj tata robil to w inny sposob, nie pamietam dokladnie, ale smak byl czaderski. Wyprobuje Twoja metode, bo az mnie korci do makowca!
OdpowiedzUsuńCzekam zatem na relacje z kulinarnego przedsięwzięcia :-)
Usuńz przyjemnością wielką przeczytałam ten wpis .. cofnął mnie do cudownego dzieciństwa. U nas zawsze dziadziu smażył skórki skórek było tyle co kot napłakał bo w tamtych czasach pomarańcze były prawie abstrakcją, Na smażoną skórkę mówiło się cykata, tak jak się mówiło w kresowym domu dziadków. Wyjadaliśmy cykatę po kryjomu , mało było a musiało starczyć na pączki :-) Ech - pamiętam jeszcze moczące się skórki z cytryny. Dziadziu robił z nich cytrynówkę. Na starej szafie stały przed świętami dwie karafki - w jednej cytrynówka, w drugiej kawówka ... POZDRAWIAM SERDECZNIE
OdpowiedzUsuńJak to, nigdy nie wiadomo, jakie myśli wywoła u czytelnika napisany tekst, jakie przywoła wspomnienia? Z przyjemnością udałam się z Tobą Malino w sentymentalną podróż do przeszłości, ciekawostką jest dla mnie kresowa nazwa skórki- cykata, a skórkę z cytryn ścieram na tarce i wykorzystuję na bieżąco do wypieków i innych..., cytrynówka Twojego dziadka, to już pewnie "wyższa szkoła jazdy" :-) Tymczasem zaopatruję się w likier cytrynowy- Limoncello w marketach, też jest pyszny. Serdeczności.
Usuń